Po przeprowadzeniu badań i uzyskaniu wyników lekarz medycyny prac y wydaje orzeczenie o zdolności do pracy (jeśli pracownik przejdzie badania pozytywnie). Do pracodawcy należy przechowywanie tego orzeczenia. Na tym dokumencie znajduje się też wskazany przez lekarza termin kolejnych badań, czyli tzw. badań okresowych.
borelioza - jako wypadek w pracy. Mam problem. jako lekarz jestem w składzie komisji do spraw BHP. Teraz każde ugryzienie przez kleszcza jest zgłaszane jako wypadek w pracy. No i mam kolejny przypadek:Zaznaczam że ja mam wgląd tylko w dokumentację przedstawioną przez poszkodowanego i tak: 1) 15.07.2015 r. w trakcie zajęć w ter
Absolwent Wydziału Lekarskiego łódzkiej Akademii Medycznej (1992). W latach1993 – 1997 pracował jako asystent w Klinice Chorób Zawodowych Instytutu Medycyny Pracy im. prof. dr. J. Nofera w Łodzi. Następnie był kierownikiem przychodni zakładowej jednego z największych w Polsce zakładów branży poligraficznej.
RE: Badanie w medycynie pracy. Ukrywanie choroby w trakcie badania lekarskiego u LMP , może być interpretowane jako naruszenie obowiązków pracowniczych , a co za tym idzie pracodawca może zwolnić takiego pracownika jak sie dowie
Czy Badania medycyny pracy, zlecane pracownikom przez pracodawcę są jednym z podstawowych elementów upewniających pracodawcę o możliwości dopuszczenia pracownika do zlecanych mu zadań. Są one jednym z obowiązków pracownika zawartych w Kodeksie Pracy i podstawą przepisów BHP dla wszystkich zakładów pracy. Czy są one jednak obowiązkowe dla każdego pracownika i kiedy powinny
penginapan di batu malang dengan view bagus. Oferty pracy dla lekarzy, pielęgniarek, personelu medycznego. Praca w medycynie.
Dla lekarzy z Kliniki Chorób Zawodowych i Zdrowia Środowiskowego w Łodzi nie był to pierwszy wyjazd w teren. Tym razem u pracownika pewnej firmy wykryto astmę zawodową i zgodnie z obowiązującym prawem dyrekcja musiała osobom wykonującym analogiczną pracę zapewnić testy układu oddechowego. – Być może zwrócono się z tym do nas, ponieważ zatrudniony tam lekarz nie cieszył się zaufaniem – mówi prof. Jolanta Walusiak-Skorupa, szefowa kliniki. Kiedy specjaliści przystąpili do badań spirometrycznych, które miały sprawdzić wydolność oddechową, szybko wyszło na jaw, że żadnej z kilkudziesięciu osób nie można dopuścić do testu. – Odkryliśmy u nich bowiem inną chorobę, z której pracodawca ani jego zespół zupełnie nie zdawali sobie sprawy – wyjawia profesor, która jest prezesem Polskiego Towarzystwa Medycyny Pracy. – Nieleczone nadciśnienie. Ilu z tych ludzi może mówić o szczęściu, że ktoś ich dokładniej przebadał, dzięki czemu mogą teraz rozpocząć leczenie, które uchroni ich na przykład przed udarem mózgu? Zakurzone prawo Porównując Polskę z innymi krajami europejskimi, można założyć, że nadciśnienie tętnicze dotyka 8 mln osób, przy czym co trzecia nie jest tego świadoma. W przypadku innych parametrów stanu zdrowia, których monitorowanie wymaga jedynie oddania co jakiś czas krwi do badania, sytuacja jest podobna. Na cukrzycę choruje ponad 2 mln osób, ale milion żyje bez właściwej diagnozy. Z podwyższonym stężeniem cholesterolu boryka się aż 18 mln dorosłych i znów aż 60 proc. o tym nie wie. A tak jak w przypadku nadciśnienia oraz podwyższonego poziomu cukru jest to jeden z głównych czynników ryzyka chorób sercowo-naczyniowych. Życie z ukrytymi symptomami przewlekłych schorzeń w końcu doprowadza do pojawienia się pełnoobjawowej cukrzycy, zawału lub udaru. Prof. Mirosława Dłużniewskiego, kardiologa, zawsze zastanawiało, dlaczego ludzie zdrowi, w sile wieku, umierają na serce. I wpadł na to, że sytuacja może przypominać stan instalacji cieplnych w niektórych domach: – Kaloryfery grzeją, ale nikt nie wie, że płynąca w nich woda z upływem lat staje się coraz brudniejsza i metalowe rury od środka pokrywa rdza. To samo można powiedzieć o naczyniach 40-latków. Są ludźmi z poczuciem zdrowia, którzy mają niezły standard życia, co jednak wiąże się z ciężką pracą, używkami i samochodami, do których przesiadają się po odejściu od biurek. „Młode wilczki z korporacji są przekonane, że śmierci nie ma albo jest odległa” – podsumował w wywiadzie w „Gazecie Wyborczej” znany śląski kardiochirurg prof. Andrzej Bochenek. Człowiek ma w naturze ignorowanie niewygodnych dla niego informacji. Mam się zbadać? Żeby coś wykryli? Lepiej nie! Prof. Walusiak-Skorupa uważa, że zmiana tej filozofii to nowe zadanie dla medycyny pracy, z którą Polak styka się zazwyczaj przy wykonywaniu tzw. badań okresowych – na ogół raz na dwa–cztery lata. I skojarzenia ma nie najlepsze: odbębniania narzuconego przez pracodawcę obowiązku, który z realną analizą ich stanu zdrowia ma niewiele wspólnego. Nieliczni muszą odbyć konsultacje u różnych specjalistów – np. okulisty, laryngologa, neurologa, tyle że później z plikiem ich opinii muszą wrócić do lekarza medycyny pracy, który niczym notariusz umieszcza je w dokumentach. Większość jednak z otrzymanym w firmie skierowaniem przelatuje przez gabinet lekarza, odpowiadając mu na kilkanaście prostych pytań. Niezwykle rzadko uzupełnieniem tej wizyty są badania, przewidziane w zapisach przestarzałego Kodeksu pracy z 1996 r. – Tymczasem misją naszej służby jest nie tylko ochrona zdrowia pracujących przed wpływem niekorzystnych warunków środowiska pracy, lecz także sprawowanie profilaktycznej opieki zdrowotnej – mówi prof. Walusiak-Skorupa. To o tyle istotne, że badania okresowe to dla wielu osób jedyna okazja, by przebadać organizm i doprowadzić do wykrycia zaburzeń na dość wczesnym etapie. Z 12,5 mln pracowników objętych systemem ochrony zdrowia znaczna część na co dzień nie korzysta z opieki medycznej, więc na obligatoryjne badania zgłaszają się przekonani o braku problemów zdrowotnych. Wnikliwsze testy mogłyby ujawnić nieprawidłowości, które u osób nieodwiedzających regularnie lekarzy mogą prowadzić po pewnym czasie do groźnych następstw. Wszystko to pozostanie jednak teorią, dopóki nie zmieni się choćby rodzaj badań profilaktycznych. – Ich zakres jest bardzo wąski, nie są ukierunkowane na kompleksową ocenę stanu zdrowia, lecz tylko na te układy i narządy, które są krytyczne dla występujących na danym stanowisku zagrożeń – przyznaje prof. Walusiak-Skorupa. A przez ostatnie 22 lata środowisko pracy bardzo się zmieniło – dawne niebezpieczeństwa zniknęły, pojawiło się wiele nowych. – Kiedy zaczynałam pracę 25 lat temu, w naszej klinice mieliśmy na przykład mnóstwo chorych z przewlekłymi zatruciami dwusiarczkiem węgla, który uwalniał się przy obróbce wiskozy w zakładach włókienniczych. Teraz tego nie ma. Są za to alergie, problemy z kręgosłupem, coraz częściej zaburzenia psychiczne. Według raportu Europejskiej Agencji Bezpieczeństwa i Zdrowia w Pracy (European Agency for Safety and Health at Work) np. ryzyko narażenia na szkodliwe czynniki chemiczne, niegdyś występujące masowo, dziś znajduje się na szarym końcu listy. Do najważniejszych współczesnych obciążeń pracowników należą: kontakt z trudnym klientem (pacjentem, uczniem), długie lub nieregularne godziny pracy, niepewność zatrudnienia, brak wpływu na tempo pracy. A także presja czasu przez co najmniej jedną czwartą dnia dotycząca 70 proc. osób pracujących w przemyśle i 60 proc. w usługach. Ułomny system Podstawową zmianą w medycynie pracy powinno być wprowadzenie badań nakierowanych na choroby powodowane wysokim stężeniem cholesterolu lub cukru – postulują autorzy raportu, który powstał z inicjatywy Fundacji Obywatele Zdrowo Zaangażowani, we współpracy z kardiologami i ekspertami Polskiego Towarzystwa Medycyny Pracy. – Skoro ponad połowa osób z hipercholesterolemią nie jest świadoma choroby, pomóżmy im wykryć ją wcześniej, zanim trafią do szpitala z zawałem – zachęca prof. Piotr Jankowski z Komisji Promocji Zdrowia Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego. Jego zdaniem wśród obowiązkowych badań z zakresu medycyny pracy powinno się znaleźć u wszystkich oznaczanie poziomu lipidów, ponieważ dzięki nim można na wstępnym etapie wykryć jakże częste u nas choroby układu krążenia. Przy okazji pojawia się jeszcze inna wątpliwość: jaki zakres oznaczeń uznać za optymalny? Czy poziom cholesterolu całkowitego wystarczy, za czym optuje prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Pracy, twierdząc, że prosty test paskowy wykonany przez pielęgniarkę da co prawda zgrubny wynik, ale pozwoli zaoszczędzić czas i pieniądze opłacających to badanie pracodawców. Czy też – jak oczekują kardiolodzy – miałoby to być pełne badanie oznaczające poziom dwóch frakcji cholesterolu LDL i HDL oraz trójglicerydów (wtedy pacjent musiałby przyjść dwukrotnie: raz oddać krew na czczo i następnego dnia zgłosić się z wynikiem u lekarza medycyny pracy). – Testy paskowe do oceny cholesterolu całkowitego nie są wiarygodne – uzasadnia prof. Jankowski. – Można je proponować podczas badań masowych, a nie przy rzeczywistej ocenie stanu zdrowia. W obecnych czasach cholesterol całkowity służy laboratoriom tylko do wyliczenia poziomu LDL ze specjalnego wzoru, co też jest złą praktyką. Bo aby rozpoznać hipercholesterolemię, powinien być wykonany pełen lipidogram. Z projektem zmian w rozporządzeniu, które po 22 latach wypadałoby znowelizować, prof. Jolanta Walusiak-Skorupa wystąpiła do Ministerstwa Zdrowia już ponad rok temu. Wciąż nikt tam nie zareagował na tę propozycję. Inni za to zgłosili do niej zastrzeżenia. Zwłaszcza pracodawcy, na których spadają koszty takich badań, więc poszerzenie ich listy byłoby dodatkowym obciążeniem. Jak podkreśla dr Maciej Piróg, doradca Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan, władze spółek, zgadzając się na wyższe opłaty za badania wstępne i okresowe, chciałyby widzieć w tym sens – że za racjonalniej wydane pieniądze będą miały rzeczywiście zdrowsze kadry. Pytanie czy taka inwestycja jest potrzebna, jeśli, jednocześnie finansuje się abonamenty dla pracowników na prywatną opiekę medyczną. Jeśli rola wczesnego wykrywania chorób cywilizacyjnych, niekoniecznie ściśle związanych z miejscem zatrudnienia, miałaby w badaniach okresowych zostać mocniej uwypuklona, przeformułowania wymagałby także cały system podstawowej opieki zdrowotnej, opierający się dziś wyłącznie na lekarzu rodzinnym. Bo dziś lekarz służby medycyny pracy i rodzinny pracują całkowicie oddzielnie. – I niepotrzebnie często się dublują – podkreśla dr Piróg. Jego sprawa? W niedopracowanym systemie mamy zatem do czynienia ze skrajnościami. Jedni pracownicy tracą czas i pieniądze na zbędne badania, gdyż brakuje przepływu informacji między lekarzami, z którymi się styka. Dla drugich jedynym lekarzem jest specjalista medycyny pracy, który mógłby przecież wejść w buty lekarza rodzinnego i spojrzeć na pacjenta bardziej kompleksowo. Wystarczy, by przy pierwszej wizycie sięgnął po gotowe skale do oceny różnych czynników ryzyka, zbadał pod tym kątem pacjenta i wypuścił z gabinetu z konkretnymi wskazówkami dotyczącymi zmiany stylu życia. Poza wszystkim pojawia się też pytanie, czy zdrowie pracownika nie powinno być jego prywatną sprawą i czy sam nie powinien w nie inwestować, nie oglądając się na to, jaki zakres badań sfinansuje mu firma? Niezależnie od odpowiedzi pracownik powinien mieć pewność, że jeśli już trafi do lekarza medycyny pracy, ten będzie mógł dowiedzieć się o jego stanie zdrowia jak najwięcej. W przeciwnym razie sens takiej wizyt pozostaje mocno dyskusyjny.
wszystkie Ginekologia Ortopedia Neurologia Dietetyka więcej Czy muszę jednak wybrać się na badania? Dzień dobry, zapisuję się na kurs kat. A. Do wyrobienia PKK muszę mieć zrobione badania lekarskie. We wtorek miałem robione badania do pracy u lekarza medycyny pracy badania wysokościowe. Wyniki z takich badań mogą być wystarczające do wyrobienia PKK, czy tak czy inaczej muszę iść na badania? Pozdrawiam, Aleksander. Czy w czasie ciąży mogę dalej pracować? Jestem stylistka paznokci. Czy w czasie ciąży mogę dalej pracować? Mam kontakt z hybrydami żelami, środkami chemicznymi. Staram się tego nie wdychać ale i tak to wszytko czuje. Czy jest to praca bezpieczna dla dziecka? Czy z takimi wynikami mogę pracować jako nauczyciel? Mam 32 lata. Pracuję w przedszkolu jako nauczyciel. Ostatnio po badaniach laryngologicznych mam stwierdzoną niedomykalność strun głosowych, przerost fałdu głosowego , dysfonię oraz laryngomalację. Czy z takimi wynikami mogę pracować jako nauczyciel. Czy mogę pracować jako opiekun medyczny przy cukrzycy? Witam. Mam do Państwa pytanie. Otrzymałem skierowane do lekarza medycyny pracy. Idę na kierunek opiekun medyczny. Chciałbym się zapytać, czy jako cukrzyk nie wyklucza mnie to z zawodu i nauki na tym kierunku? W poniedziałek chciałbym podejść do przychodni z... Z tym cholesterolem mogę podjąć pracę? Dzień dobry, Czy podwyższony cholesterol może mieć wpływ na nie uzyskanie zgody lekarza na podjęcie pracy? Mam 23 lata, stanowisko decyzyjne, całkowity poziom cholesterolu: mmol/l. Nie mam innych zaburzeń, jestem raczej osobą zdrową. Czy mam szansę na takie orzeczenie? Chciałam się dowiedzieć czy mam szansę dostać orzeczenie o niepełnosprawności na Astmę Oskrzelową , z Wojewódzkiego Orzekania do spraw o niepełnosprawności ? Ponieważ w powiatowym nic mi nie przyznali . Jestem osobą bezrobotną gdyż nie mogę znaleźć pracy przez Astmę... Ile czasu powinienem być na zwolnieniu po zszyciu kolana? Dzień dobry, W zeszłym tygodniu miałem wypadek, potrącił mnie rowerzysta, w wyniku czego mam rozcięte kolano. Na SORZE założono mi 6 szwów. Dostałem skierowanie na zdjęcie szwów od 10 do 14 dni po założeniu ich. Zwolnienie lekarskie z pracy dostałem... Czy przez moją chorobę mogę dostać odmowę wykonywania zawodu? Witam, Mam 21 lat i choruje na atopowe zapalenie skóry ze wskazaniem na egzemę. Chciałam ukończyć edukację na kierunku asystentka stomatologiczna jednak przy badaniach lekarskich w medycynie pracy powiedziano mi że teraz nie ma problemu i dostanę zgodę ze względu...
22 odp. Strona 1 z 2 Odsłon wątku: 9112 4 sierpnia 2011 10:34 | ID: 604340 Temat nagości wciąż budzi kontrowersje. Szczególnie jeśli chodzi o podejście do niej rodziców. Oswajać dzieci z nagością czy nie? Wstydliwie zakrywać się pod prysznicem czy traktować nagość jak coś naturalnego? Zdaniem psychologów: Dziś nagość przestaje być w polskich rodzinach tematem tabu, ale specjaliści uważają, że warto zwrócić uwagę jaki wpływ obnażenie rodziców wywiera na potomstwo. - Granica naszej wolności kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność naszego dziecka. Jeśli potomek ma problem z oglądaniem rodzica bez ubrania, to powinno to zostać uszanowane - twierdzą psychologowie. Do czwartego, maksymalnie szóstego roku dziecka powinniśmy zakończyć przebywanie na widoku dziecka bez odzieży. A co Wy o tym myślicie? Jak jest u Was? Myślę, że to ważny dla rodziców temat, więc zpraszam do dyskusji! 4 sierpnia 2011 10:40 | ID: 604343 Mój mąż jest absolutnym przeciwnikiem pokazywania się nago... nawet naszym niemowlakom (tzn niemowlakowi, a wcześniej MAdzi także gdy była malutka). Nie wiem czy to kwestia tego, że jest po prostu z natury wstydliwy, czy ma jakiś opór przed dziećmi. Nie krępuje go pokazywanie w książeczkach dla dzieci nagości i nazywania poszczególnych części ciała... Wydaje mi się też, że jest to poniekąd związane z "dominacją". Ktoś, kto jest na wysokim stanowisku lub chce być szanowany czy też ma być autorytetem chodzi "stosownie" ubrany. Trudno mi to wytłumaczyć, bo do końca sama tego nie rozumiem a już na pewno się nad tym wcześniej nie zastanawiałam... Może najwyższy czas :) 2 Isabelle Poziom: Przedszkolak Zarejestrowany: 03-07-2009 19:42. Posty: 21159 4 sierpnia 2011 10:42 | ID: 604345 specjalnie nie paradujemy nago ale jak już się wydarzy, ze Michaś niechcący zobaczy nas na pół ubranych nie robimy z tego afery:) 4 sierpnia 2011 10:47 | ID: 604347 Nie mam oporów by chodzić przed dziećmi w bieliźnie, gdy się ubieram. Ale staram się, by moje dzieci nie oglądały mnie nagiej. Uwazam, że to nie stosowne. jestesmy rodzicami i powinna byc jakaś równowaga. jeżeli pytają mnie o różne rzeczy z tym związane, staram im sie to wyjaśnić prosto i nie na okrętkę. Ale dostalam juz takie pytania, że nie wiedzialam jak zacząć. Nie dlatego, że się wstydzilam, tylko, że córka jest trochę za mloda i tak by nie zrozumiała. 4 sierpnia 2011 12:06 | ID: 604376 A jak myślicie: czy pokazywanie się dziecku nago jest stosowne do pewnego wieku malucha? Czy też wiek nie ma tu znaczenia? 4 sierpnia 2011 13:51 | ID: 604476 raczej wiek ma znaczenie. nasza mała jeszcze nie rozumie za wiele, więc się przed nią nie kryjemy. jak będzie starsza to raczej nie będziemy nago latać. ale w bieliźnie jak najbardziej 6 monaaa71 Poziom: Przedszkolak Zarejestrowany: 28-01-2009 08:46. Posty: 28735 4 sierpnia 2011 15:20 | ID: 604535 Isabelle (2011-08-04 10:42:21)specjalnie nie paradujemy nago ale jak już się wydarzy, ze Michaś niechcący zobaczy nas na pół ubranych nie robimy z tego afery:) dokładnie jak u nas ;) myślę,że tak najlepiej. traktować nagość jako naturalną sytuację 7 Sonia Poziom: Pełnoletnia Zarejestrowany: 06-01-2010 16:15. Posty: 112846 4 sierpnia 2011 15:38 | ID: 604563 wkasik80 (2011-08-04 10:47:39)Nie mam oporów by chodzić przed dziećmi w bieliźnie, gdy się ubieram. Ale staram się, by moje dzieci nie oglądały mnie nagiej. Uwazam, że to nie stosowne. jestesmy rodzicami i powinna byc jakaś równowaga. jeżeli pytają mnie o różne rzeczy z tym związane, staram im sie to wyjaśnić prosto i nie na okrętkę. Ale dostalam juz takie pytania, że nie wiedzialam jak zacząć. Nie dlatego, że się wstydzilam, tylko, że córka jest trochę za mloda i tak by nie zrozumiała. Ja również nie mam oporów, gdy sie ubieram, przebieram.... W końcu w lato rownież chodzimy w strojach kąpielowych.... Nie paraduję przed dziećmi naga, ale jeśli już zdaży się sytuacja, że np dzieci coś zobaczą, to nie robię z tego tragedii.... Paradowanie nago przed dziećmi uważam za niestosowne. 8 monaaa71 Poziom: Przedszkolak Zarejestrowany: 28-01-2009 08:46. Posty: 28735 4 sierpnia 2011 15:40 | ID: 604566 Sonia (2011-08-04 15:38:30) wkasik80 (2011-08-04 10:47:39)Nie mam oporów by chodzić przed dziećmi w bieliźnie, gdy się ubieram. Ale staram się, by moje dzieci nie oglądały mnie nagiej. Uwazam, że to nie stosowne. jestesmy rodzicami i powinna byc jakaś równowaga. jeżeli pytają mnie o różne rzeczy z tym związane, staram im sie to wyjaśnić prosto i nie na okrętkę. Ale dostalam juz takie pytania, że nie wiedzialam jak zacząć. Nie dlatego, że się wstydzilam, tylko, że córka jest trochę za mloda i tak by nie zrozumiała. Ja również nie mam oporów, gdy sie ubieram, przebieram.... W końcu w lato rownież chodzimy w strojach kąpielowych.... Nie paraduję przed dziećmi naga, ale jeśli już zdaży się sytuacja, że np dzieci coś zobaczą, to nie robię z tego tragedii.... Paradowanie nago przed dziećmi uważam za niestosowne. paradowanie owszem. ale uważam,że jeśli dziecku zdarzy się zobaczyć rodzica nago nie powinno się od razu w nerwach zasłaniać a zachowywać się naturalnie,żeby dziecko nie zapamiętało,że nagość to wstyd 4 sierpnia 2011 21:02 | ID: 604855 monaaa71 (2011-08-04 15:40:55) Sonia (2011-08-04 15:38:30) wkasik80 (2011-08-04 10:47:39)Nie mam oporów by chodzić przed dziećmi w bieliźnie, gdy się ubieram. Ale staram się, by moje dzieci nie oglądały mnie nagiej. Uwazam, że to nie stosowne. jestesmy rodzicami i powinna byc jakaś równowaga. jeżeli pytają mnie o różne rzeczy z tym związane, staram im sie to wyjaśnić prosto i nie na okrętkę. Ale dostalam juz takie pytania, że nie wiedzialam jak zacząć. Nie dlatego, że się wstydzilam, tylko, że córka jest trochę za mloda i tak by nie zrozumiała. Ja również nie mam oporów, gdy sie ubieram, przebieram.... W końcu w lato rownież chodzimy w strojach kąpielowych.... Nie paraduję przed dziećmi naga, ale jeśli już zdaży się sytuacja, że np dzieci coś zobaczą, to nie robię z tego tragedii.... Paradowanie nago przed dziećmi uważam za niestosowne. paradowanie owszem. ale uważam,że jeśli dziecku zdarzy się zobaczyć rodzica nago nie powinno się od razu w nerwach zasłaniać a zachowywać się naturalnie,żeby dziecko nie zapamiętało,że nagość to wstyd Dokładnie. Ja też tak myślę. Troszkę inaczej też moim zdaniem wygląda sytuacja, kiedy córka zobaczy nago mamę, a inaczej gdy tatę. Z chłopcami z kolei na odwrót. Wiadomo, że to, co odmienne bardziej dzieciaki interesuje. Julka widząc mnie nago jakoś specjalnie się nie emocjonuje, za to, jeśli zdarzy się czasem, że zobaczy tatę to już jest wydarzenie...:) 10 Hafija Poziom: Przedszkolak Zarejestrowany: 08-02-2011 19:52. Posty: 683 4 sierpnia 2011 21:12 | ID: 604879 U mnie w domu rodzinnym nagość nie była Tabu - zdarzyło mi się nie raz zobaczyć nago mamę czy tatę albo w samej bieliźnie. Nikt nie robił z tego tragedii ani nie okazywał przesadnego wstydu. Oczywiście nie paradowali rodzice w samej bieliźnie czy na golasa, ale jak ktoś kogos przydybał w łazience to żadna ze sron traumy nie miała :P 11 oliwka Poziom: Dzierlatka Zarejestrowany: 19-04-2008 00:57. Posty: 161880 4 sierpnia 2011 21:32 | ID: 604905 Raczej do takich sytuacji u nas nie dochodziło... 4 sierpnia 2011 21:35 | ID: 604908 oliwka (2011-08-04 21:32:05)Raczej do takich sytuacji u nas nie dochodziło... Musieliście się dobrze pilnować Grażynko...:) 13 anetaab Poziom: Starszak Zarejestrowany: 20-02-2011 20:09. Posty: 13427 4 sierpnia 2011 21:51 | ID: 604919 ja jakoś do wstydliwych należę, więc będę się pewnie bunkrować, musiałam sie przełamac , żeby karmić przy kimś, 14 oliwka Poziom: Dzierlatka Zarejestrowany: 19-04-2008 00:57. Posty: 161880 4 sierpnia 2011 21:55 | ID: 604922 Mama Julki (2011-08-04 21:35:46) oliwka (2011-08-04 21:32:05)Raczej do takich sytuacji u nas nie dochodziło... Musieliście się dobrze pilnować Grażynko...:) Dzieci spały twardo i całą noc... 15 Justyna mama Łukasza Zarejestrowany: 09-10-2010 22:03. Posty: 7326 4 sierpnia 2011 22:36 | ID: 604946 Isabelle (2011-08-04 10:42:21)specjalnie nie paradujemy nago ale jak już się wydarzy, ze Michaś niechcący zobaczy nas na pół ubranych nie robimy z tego afery:) U nas jest podobnie, u nas w domu bylo tabu i wstydziłam się z mamą rozmawiać o wielu sprawach, kiedyś byłam w Warszawie na basenie i byłam wszoku jak inni się przebierają, ajak w domu sie tego specjalnie nie unika to jest natturalne dla dziecka.. Nie śmieje się po kątach jak zobaczy u kogoś jakąś część ciała bo to nie jest zakazane, ale nie można też zupełnie sie obnosić z nagością. 5 sierpnia 2011 05:05 | ID: 605012 monaaa71 (2011-08-04 15:20:26) Isabelle (2011-08-04 10:42:21)specjalnie nie paradujemy nago ale jak już się wydarzy, ze Michaś niechcący zobaczy nas na pół ubranych nie robimy z tego afery:) dokładnie jak u nas ;) myślę,że tak najlepiej. traktować nagość jako naturalną sytuację Dokładnie takie samo mam zdanie. 5 sierpnia 2011 15:33 | ID: 605305 oliwka (2011-08-04 21:55:35) Mama Julki (2011-08-04 21:35:46) oliwka (2011-08-04 21:32:05)Raczej do takich sytuacji u nas nie dochodziło... Musieliście się dobrze pilnować Grażynko...:) Dzieci spały twardo i całą noc... Ale mogły was zobaczyc nago nie tylko w nocy Grażynko! Ale np. pod prysznicem czy podczas porannego ubierania się. 18 dominik1007 Poziom: Przedszkolak Zarejestrowany: 12-03-2011 22:44. Posty: 150 8 sierpnia 2011 09:07 | ID: 606771 To ja jeszcze dodam od siebie,iż gdy byliśmy mali z siostrą rodzice a przynajmniej tata chodził nago i przestał w momencie gdy siostra zapytała "a cio to" pokazując paluszkiem na chodzi o nagość teraz jak już jesteśmy dorośli czy nawet jak byliśmy nastolatkami nie było dla mnie problemem gdy tata lub mama czy nawet siostra weszli do łazienki, podczas gdy ja sie kąpałem a oni chcieli tata się ogolić a siostra ułożyć włosy czy umyć zęby czy nawet zrobic siku(ponieważ łazienkę mamy razem z ubikacją). 19 beata Zarejestrowany: 15-04-2008 11:41. Posty: 461 8 sierpnia 2011 19:15 | ID: 607122 uważam ,że nagość rodziców oswajać z wiekiem starszy syn ma 7 lat i wchodząc do łazienki zasłania oczy czyli to znak ,że w jego mniemaniu widzi mamę nagą pod prysznicem to juz nie wypada i dlatego zakrywa tak robi to znaczy że widzi pragnę dodać ,że powinniśmy oswajać z myślą nasze dzieci że ich ciała są piękne od małego,aby w przyszłaości nie mieli kompleksów i uwieżyli sami w siebie to juZ połowa drogi do sukcesu-DOWARTOŚCIOWANIE. 9 sierpnia 2011 15:22 | ID: 607877 beata (2011-08-08 19:15:57)uważam ,że nagość rodziców oswajać z wiekiem starszy syn ma 7 lat i wchodząc do łazienki zasłania oczy czyli to znak ,że w jego mniemaniu widzi mamę nagą pod prysznicem to juz nie wypada i dlatego zakrywa tak robi to znaczy że widzi pragnę dodać ,że powinniśmy oswajać z myślą nasze dzieci że ich ciała są piękne od małego,aby w przyszłaości nie mieli kompleksów i uwieżyli sami w siebie to juZ połowa drogi do sukcesu-DOWARTOŚCIOWANIE. Poruszyłaś ważna kwestię Beato - podejscie do nagości rodziców, to, jak oswajamy z tym tematem nasze dzieci ma znaczący wpływ na to, jak będą one później postrzegać swoje ciało, własna seksualność. Szczerze mówiąc często spotykam dorosłych ludzi, którzyw stydzą się swojego ciała, chowają je jakby było to coś wstydliwego. Inni kompletnie nie potrafią rozmawiać o swojej seksulaności. Gdzies leży przyczyna...
Medycyna pracy często traktowana jest wyłącznie jako obowiązek, który nie ma znaczącego i pozytywnego przełożenia na codzienną działalność firmy. Dobrze skonstruowana ochrona zdrowotna może być nieocenionym wsparciem dla firmy, szansą na zwiększenie efektywności przedsiębiorstwa. Sprawną realizację świadczeń zapewniają grupowe ubezpieczenia zdrowotne. W świetle przepisów każdy pracodawca zobowiązany jest do organizowania badań wstępnych, okresowych i kontrolnych dla swoich pracowników. Powinien on też prowadzić działania zapobiegające chorobom zawodowym, czyli schorzeniom spowodowanym przez warunki czy charakter pracy. Jak to wygląda w praktyce? Większość pracodawców działania z zakresu medycyny pracy ogranicza jedynie do zapewnienia pracownikom dostępu do obowiązkowych badań, które wykonywane są raz na 3-4 lata. Profilaktyka zdrowotna i medycyna pracy powinny być stałym elementem w życiu pracowników. Badania u lekarza medycyny pracy powinny być systematyczne. Stała umowa z lekarzem medycyny pracy winna być obowiązkiem pracodawcy. Ponadto, skierowanie na badania medycyny pracy traktuje się wyłącznie jako jedną z formalności, których należy dopełnić, żeby prowadzić działalność. W związku z tym pracodawcy zazwyczaj niezbyt się przejmują czy usługi medyczne dla pracowników, za które zapłacili, mają rzeczywisty wpływ na ich zdrowie i funkcjonowanie firmy. Podejście to ma też znaczący wpływ na sposób kupowania przez firmy grupowych ubezpieczeń zdrowotnych dla swoich pracowników. Polisa traktowana jest wyłącznie jako benefit pracowniczy, sposób na pozyskanie i utrzymanie pracownika. Czy przedsiębiorcy prawidłowo wybierają grupowe ubezpieczenia zdrowotne? Przedsiębiorcy, wybierając dostawcę ubezpieczenia oraz zakres objętych nim świadczeń, patrzą na ofertę towarzystwa ubezpieczeń wyłącznie z perspektywy pracowników. Oceniają, jaki wariant ubezpieczenia będzie miał największy wpływ na ich zadowolenie i wzmocnienie wizerunku przyjaznego pracodawcy. Dlatego część dotycząca medycyny pracy zapisana w umowie ubezpieczenia jest marginalizowana, ograniczana jedynie do wymaganych ustawowo badań. To błąd. Przedsiębiorcom bardziej opłaca się traktowanie grupowego ubezpieczenia jako produktu, który ma wymierny wpływ na działanie firmy. Dzięki polisie pracownicy mogą np. rzadziej być na zwolnieniach chorobowych. Dobrym rozwiązaniem pozwalającym to osiągnąć jest uzupełnienie usług medycznych związanych z obowiązkowymi badaniami, o odpowiednie pracownicze programy profilaktyczne, które także będą kwalifikowane jako medycyna pracy. Jak wybierać grupowe ubezpieczenie zdrowotne? Jedną z czynności, które pracodawcy muszą wykonać przed zakupem grupowego ubezpieczenia zdrowotnego, jest dokładne przeanalizowanie struktury wiekowej swoich pracowników. Jest to niezwykle istotne ze względu na różne potrzeby medyczne pokoleń funkcjonujących obecnie na rynku pracy. Biorąc pod uwagę zmieniającą się sytuację ekonomiczną i demograficzną w Polsce, coraz więcej firm wśród zatrudnionych posiada przedstawicieli aż trzech różnych pokoleń – X, Y i Z. Każde z nich boryka się z problemami zdrowotnymi charakterystycznymi nie tylko dla określonego wieku, ale również samego pokolenia. Analizując ofertę ubezpieczyciela, należy zatem odpowiednio dobrać proponowane programy profilaktyczne uwzględniające np. problemy onkologiczne w przypadku pokolenia X (pokolenia PRL-u), czy neurologiczne, z którymi borykają się Millenialsi. Drugą ważną kwestią, oprócz dopasowania świadczeń do struktury wieku pracowników, jest odpowiednie dobranie świadczeń do rodzaju wykonywanych przez nich obowiązków. Praktycznie w każdej firmie, poza najmniejszymi, mamy do czynienia z kilkoma profilami wykonywanych obowiązków, a co za tym idzie odmiennymi problemami zdrowotnymi, na które narażeni są pracownicy. Przykładowo, pracownicy biurowi powinni mieć zapewniony stały dostęp do profilaktyki zapobiegającej powstawaniu nabytych wad postawy. Z kolei pracownicy linii produkcyjnych zazwyczaj pracują w hałasie, zatem warto zapewnić im odpowiednią profilaktykę przeciwdziałającą powstawaniu chorób narządu słuchu. SALTUS Ubezpieczenia – skontaktuj się z nami! Specjalizujemy się w grupowych ubezpieczeniach zdrowotnych chroniących pracowników. Pomagamy dbać o zdrowie i zadowolenie zatrudnionych, co minimalizuje liczbę absencji chorobowych. Jesteśmy w stanie zapewnić ochronę ściśle dopasowaną do potrzeb, rozmiaru, charakteru działalności firmy oraz struktury wiekowej zatrudnionych. Współpracujemy zarówno z ogólnopolskimi sieciami medycznymi, jak i wysokospecjalistycznymi przychodniami regionalnymi, dzięki czemu zapewniamy pomoc w każdym zakątku Polski. Wyróżniki oferty: Brak górnej granicy wieku Możliwość modyfikacji ochrony w trakcie trwania umowy Aplikacja mobilna i telekonsultacje Dodatkowe korzyści dla pracodawcy: Świadczenia Medycyny Pracy, w tym Pracownicze Programy Profilaktyczne, nie stanowią przychodu pracownika – nie są obciążone CIT i ZUS Pracownicze Programy Profilaktyczne zmniejszają całkowity koszt ubezpieczenia Dobrze dobrana ochrona zmniejsza liczbę i długość absencji chorobowych pracowników
nagość w medycynie pracy forum