Najpoważniejszą konsekwencją służbową, jaka może spotkać spóźniającego się pracownika, jest zwolnienie z pracy. By jednak do takiej sytuacji doszło, spóźnienia powinny być regularne lub znacząco wpływać na pracę firmy i wykonywanie obowiązków służbowych (np. spóźnianie się na zebrania, spotkania z klientami itp.). Można sobie wyobrazić, co by było, gdyby chociaż jedna osoba była nosicielem lub była zakażona. Rybnik: klub Face 2 Face znów otwarty. Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na proszę rozważyć odnalezienie psychoterapeuty poza swoją miejscowością. Oczywiście będzie to się wiązało z podwyższeniem kosztów, jednak może pomóc. Może również Pani poszukać innych form wsparcia, które być może znajdują się w Pani mieście (np. grupy wsparcia, terapia grupowa itp.). Pozdrawiam. oraz odcinek guziczny – który nazywany jest inaczej kością ogonową i ma w sobie 4–5 kręgów. Budowa pleców człowieka wynika z ewolucji, jaka dokonała się miliony lat temu. Większość ssaków przybiera pozycję na czworaka i chodzi za pomocą czterech kończyn. Choć niewątpliwie tematyka wydobycia węgla brunatnego w obydwóch krajach stanowi przedmiot licznych kontrowersji, a tamtejsze władze starają się (a przynajmniej zapewniają) odstąpić od tego, ciężko sobie wyobrazić, aby Czechy i Niemcy szybko zrezygnowały z tego surowca na stałe, zwłaszcza że jest on kluczowym elementem nie penginapan di batu malang dengan view bagus. Strona Główna Choroby Zaburzenia W Relacjach Międzyludzkich Jestem Zamknięty W Sobie, Jak Sobie Z Tym Radzić? 5 odpowiedzi Dzień dobry, moi rodzice nigdy nie zwracali na mnie uwagi, tylko na mojego młodszego brata. Przez to jestem zamknięty w sobie i w wieku 20 lat nie umiem niczego sam załatwić. Wstydzę się tego, jednak nawet załatwianie prostych spraw urzędowych wzbudza we mnie niepokój. Poznałem dziewczynę, na której mi zależy i chciałbym, by widziała we mnie oparcie. Jak mam stać się bardziej otwarty na innych? Witaj, Piszesz o sprawie związanej z umiejętnością doświadczania własnej sprawczości, która w życiu młodego mężczyzny oraz w życiu mężczyzny jest bardzo ważna. To dzięki własnej sprawczości my jako mężczyźni budujemy swoje ja. OCzywiście nie jest to jedyny aspekt męskiej tożsamości. Piszesz o tym, że wyrastałeś w cieniu swojego brata, czujesz się zamknięty, co wywołuje w Tobie wstyd, a proste rzeczy do załatwienia wzbudzają w Tobie niepokój. Cieszę się, że poznałeś dziewczynę na której Ci zależy, chcesz być dla niej oparciem, jednak czy czujesz się oparciem dla samego siebie? Twoje pytanie jakie stawiasz na końcu swojej wypowiedzi jest bardzo cenne, doświadczaj życia, próbuj stawiać czoła wyzwaniom jakie świat stawia przed Tobą, a jeśli potrzebujesz w tej drodze męskiego wsparcia to zapraszam Cię na spotkanie. Pozdrawiam, Andrzej Solarz Sugeruję wizytę: - 120 zł Na wizytę można umówić się przez serwis klikając w przycisk Umów wizytę. Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu. Pokaż specjalistów Jak to działa? Witam, u osób nieśmiałych otwartość przychodzi z czasem, a nawet z latami. Dla ekstrawertywnej dziewczyny, czyli mającej łatwość w nawiązywaniu kontaktów, introwertywnych chłopak będzie tajemniczy. Proszę pamiętać, że z małych rzeczy rodzą się wielkie sprawy. Tchórz może okazać dzielnym lwem, a szlachetny człowiek świnią. Skoro poznał Pan dziewczynę i wydaje się grzechu warta, proszę pozostać sobą i być wiernym własnej naturze. Najprościej tłumacząc ma Pan naturę człowieka wschodu, który jest wyciszony i skierowany do wewnątrz. Żartobliwie rzecz ujmując, jest Pan Chińczykiem mieszkającym w Europie :) Pozdrawiam serdecznie, DG Dzień dobry, zastanawiam się na ile Pan czuje w sobie oparcie? Na ile czuje Pan swoją wartość, niezależnie od innych ludzi, ich opinii i sądów? Problem nieśmiałości zahacza tu, wg mnie, o poczucie własnej wartości, a to z kolei buduje się pracując nad sobą chociażby w procesie psychoterapii. To co robili rodzice w przeszłości to jedno, to jak wpłynęło na Pana to drugie, to jak Pan teraz funkcjonuje i przeżywa to trzecie. To są obszary, którym warto się przyjrzeć w bezpiecznych warunkach stworzonych przez psychoterapeutę. Niestety, nie ma tu prostych działań gwarantujących, że stanie się Pan bardziej otwarty na innych, tu należy przyjrzeć się sobie, swoim emocjom, swojemu stylowi funkcjonowania w relacjach. Witam Cię. Podstawą łatwości nawiązywania relacji z innymi ludźmi jest stabilna i silna samoocena. Jeśli nie została ona z jakiś powodów zbudowana, to w życiu dorosłym mamy okazję na nowo się zdefiniować. Jeśli rodzice Cię nie doceniali to doceń się sam poprzez zmianę przekonań na temat własnej osoby, oraz zmianę trybu życia, sport itd. Najlepsze metody pracy nad samooceną oferuje terapia poznawczo-behawioralna w której nurcie pracuję, dlatego zapraszam Cię do swojego gabinetu :) Pozdrawiam serdecznie Psycholog Adrian Szafrański Sugeruję wizytę: - 100 zł Na wizytę można umówić się przez serwis klikając w przycisk Umów wizytę. Wydaje się, że chciałby Pan być postrzegany przez dziewczynę jako osoba odpowiedzialna i silna. Ma Pan poczucie, że nie ma tych cech wystarczająco dużo. Na ile posiadanie tych cech pozwoli Panu otworzyć się na innych? Czy są one konieczne, Pana zdaniem, do budowania relacji? Zadałabym jeszcze inaczej pytanie - jeśli zniknąłby Pana niepokój, to co miałoby być zamiast niego i po czym Pan to pozna, że to jest to? Jak inaczej wyglądałby Pana relacje, co innego by Pan myślał, czuł, robił? Może były już takie momenty, że chociaż przez chwilę Pan miał więcej (lub trochę) tego "nowego", Co byłoby zamiast niepokoju? Warto to przegadać w gabinecie terapeutycznym, do czego Pana zachęcam. Witam mam prawie 19 lat inproblem z n awiazywaniem relacji. Nie mam problemu z poznawaniem nowych osób chociaż jestem dosyć nieśmiała. Jednak jeśli chodzi o związek od razu jak coś się dzieje wycofuje się. Przeraża mnie to i nie ma pojęcia dlaczego. Dlatego też nigdy nie byłam w związku czy można sobie… A co jeżeli ktoś zamknięty w sobie nie potrafi powiedzieć tego co czuje nikomu w tym i terapeucie? Mam 27lat mam problemy z nawiązaniem i utrzymaniem relacji z ludźmi. Nie mam znajomych, ani przyjaciół z którymi mógłbym gdzieś wyjść. Czuję się samotny. W dzieciństwie nie miałem praktycznie żadnych relacji rodzinnych. I ogólnie dzieciństwo nie było zbyt przyjemne. Czy można z tym sobie jakoś poradzić,… Poszukuje grupy wsparcia dla osób cierpiących na borderline na terenie Wrocławia. Proszę o wszelkie informację w tej sprawie. Z góry dziękuję. Chodzę do klasy 1 liceum i dostrzegam pare błędów w relacjach miedzy mną a rówieśnikami. Przez większość czasu w szkole spędzam samotnie mimo że z natury jestem towarzyska. Nie przeszłam tragicznych doświadczeń we wcześniejszym kształceniu lecz mam pewne przykre incydenty przez to i wewnętrzne blokady… Dzień dobry, chodzę do klasy drugiej gimnazjum i jestem osobą nieśmiałą, zamkniętą w sobie przez co mam problem w kontaktach z rówieśnikami. Co prawda mam w klasie koleżanki, z którymi spędzam przerwy, ale wydaje mi się, że im na mnie nie zależy. Kontakt z innymi osobami, z którymi kiedyś spędzałam czas… Witam, mam duży problem w kontaktach z rówieśnikami. Jestem nieśmiała i zamknięta w sobie. Jestem raczej typem samotniczki. Mimo to, że mam w klasie koleżanki, z którymi spędzam przerwy, to wydaje mi się, że im na mnie nie zależy. Natomiast z innymi osobami, z którymi lubiłam spędzać czas - kontakt się… Myślę, że moje problemy w kontaktach międzyludzkich wynikają z tego, że w dzieciństwie nie poświęcano mi wiele uwagi. Byłam dzieckiem zaprogramowanym” na to, by spełniać aspiracje rodziców. Nauczyłam się posłuszeństwa i nie wyrażania własnego zdania. Teraz jestem dorosła i nie mogę znaleźć porozumienia… Nasi lekarze i specjaliści odpowiedzieli na 9 pytań dotyczących usługi: zaburzenia w relacjach międzyludzkich Twoje pytanie zostanie opublikowane anonimowo. Pamiętaj, by zadać jedno konkretne pytanie, opisując problem zwięźle. Pytanie trafi do specjalistów korzystających z serwisu, nie do konkretnego lekarza. Pamiętaj, że zadanie pytania nie zastąpi konsultacji z lekarzem czy specjalistą. Miejsce to nie służy do uzyskania diagnozy czy potwierdzenia tej już wystawionej przez lekarza. W tym celu umów się na wizytę do lekarza. Z troski o Wasze zdrowie nie publikujemy informacji o dawkowaniu leków. Ta wartość jest zbyt krótka. Powinna mieć __LIMIT__ lub więcej znaków. Specjalizacja Wybierz specjalizację lekarza, do którego chcesz skierować pytanie Twój e-mail Użyjemy go tylko do powiadomienia Cię o odpowiedzi lekarza. Nie będzie widoczny publicznie. Wyrażam zgodę na przetwarzanie danych osobowych dotyczących stanu zdrowia w celu zadania pytania Profesjonaliście. Dowiedz się więcej. Dlaczego potrzebujemy Twojej zgody? Twoja zgoda jest nam potrzebna, aby zgodnie z prawem przekazać wybranemu przez Ciebie Profesjonaliście informacje o zadanym przez Ciebie pytaniu. Informujemy Cię, że zgoda może zostać w każdej wycofana, jednak nie wpływa to na ważność przetwarzania przez nas Twoich danych osobowych podjętych w momencie, kiedy zgoda była informacje o moim pytaniu trafią do Profesjonalisty? Tak. Udostępnimy wybranemu przez Ciebie Profesjonaliście informacje o Tobie i zadanym przez Ciebie pytaniu. Dzięki temu Profesjonalista może się do niego mam prawa w związku z wyrażeniem zgody? Możesz w każdej chwili cofnąć zgodę na przetwarzanie danych osobowych. Masz również prawo zaktualizować swoje dane, wnosić o bycie zapomnianym oraz masz prawo do ograniczenia przetwarzania i przenoszenia danych. Masz również prawo wnieść skargę do organu nadzorczego, jeżeli uważasz, że sposób postępowania z Twoimi danymi osobowymi narusza przepisy jest administratorem moich danych osobowych? Administratorem danych osobowych jest ZnanyLekarz sp. z z siedzibą w Warszawie przy ul. Kolejowej 5/7. Po przekazaniu przez nas Twoich danych osobowych wybranemu Profesjonaliście, również on staje się administratorem Twoich danych osobowych. Aby dowiedzieć się więcej o danych osobowych kliknij tutaj Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej. 17 lat i od pewnego czasu nie potrafię sobie ze sobą poradzić. Jestem coraz bardziej zamknięta w sobie. Pomimo tego, że mam dobrych przyjaciół, rozmowy, spotkania z nimi mnie męczą. Często jest tak, że fizycznie jestem wśród nich obecna, ale mentalnie jestem gdzieś indziej, zamknięta w swoim potrafię się dogadać z mam bezpodstawne ataki płaczu i najchętniej przesiedziałabym cały dzień w swoim wiem co się ze mną dzieje i jak sobie w tym poradzić.. 17 LAT ponad rok temu Współchorobowość w depresji Myślę, że rozmowa z psychologiem mogła by pomóc, również ważna jest tu ocena sytuacji czy jest to przejściowy stan związany z dojrzewaniem czy zaburzenia nastroju wymagające leczenia. Pozdrawiam. 0 Twoje samopoczucie psychiczne i fizyczne wskazuje na to, że coś niepokojącego się dzieje. Może to być np. depresja ale nie mogę tego stwierdzić, mogę tylko domyślać się. W takie sytuacji najlepszym wyjściem będzie rozmowa ze specjalistą, mam tu na myśli psychologa lub psychoterapeutę i rozpoczęcie może terapii. Nie czekaj, tylko działaj. Powodzenia 0 Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Czy ataki płaczu to objaw depresji? – odpowiada Mgr Katarzyna Kulczycka Czy to są ataki paniki? – odpowiada Mgr Magdalena Waśko Dlaczego nie potrafię kontrolować płaczu? – odpowiada Mgr Arleta Balcerek Jak sobie poradzić z tymi napadami płaczu? – odpowiada Mgr Katarzyna Kulczycka Dlaczego od lat borykam się z sytuacjami skrajnego płaczu i smutku? – odpowiada Lek. Aleksandra Witkowska Napady złego nastroju, poczucie pustki, potrzeba płaczu bez przyczyny i pesymizm – odpowiada Mgr Magdalena Golicz Ataki paniki i płaczu po rozstaniu z partnerem – odpowiada dr n. med Monika Łukaszewicz Zamknięcie się w sobie i brak radości z życia – odpowiada Mgr Patrycja Stajer Nerwica i ataki płaczu podczas kłótni z ojcem – odpowiada Mgr Kamila Drozd Chcę do mamy... Co się ze mną dzieje? Co mam robić? – odpowiada Mgr Joanna Żur-Teper artykuły Witam, Mam 15 lat. Jestem w rodzinie zastępczej od drugiego roku życia. Zaczęło się w szkole podstawowej. Zawsze byłam z dala od klasy, bałam się innych. Po prostu byłam odrzucona. I tak do gimnazjum. Tam chciałam rozpocząć nowe życie, z nową klasą. Niestety okazało się, że większość osób przyszła do tej klasy z mojej dawnej podstawówki. Nie miałam jak się wybić, wiedząc, że oni wiedzą jaka jestem. Nieśmiała. Zamknięta w sobie. Unikałam ludzi, wszelkich rozmów. Taką większą swobodę czułam poza szkołą. Ale to było niczym w porównaniu z czasem, który spędzałam w szkole. Na przerwach nie miałam z kim pogadać...po prostu bałam się, że jak zacznę rozmowę, coś zacznę plątać i mnie wyśmieją. Po gimnazjum, poszłam do technikum, chociaż miałam możliwości pójścia do liceum. Ale kiedy sobie pomyślałam, że do liceum idzie dawna moja klasa z gim, że znów 3 lata spędzę sama... Postanowiłam więc pójść na kierunek technik ekonomista. Pierwszego dnia zauważyłam, że w mojej przyszłej klasie, nie znam nikogo z przeszłości. Dlatego dopiero tu, w tej szkole, mogłam się "wybić w górę". Teraz jestem gospodarzem klasy i myślę, że jestem akceptowana... ponieważ nikt nie zna mojej przeszłości. Zapisałam się do kółka teatralnego w szkole, chciałam zacząć od nowa. Tak bardzo chciałabym zostać aktorką, może nie profesjonalną, ale zostać. Śpiewam, gram na instrumentach. Myślałam, że to wystarczy do początków aktorstwa. Ale mam jeden problem. Nie potrafię tak szybko otworzyć się przed szkołą. Oczywiście mam już 1 występ szkolny za sobą. Ale nadal mam tremę... Co mam zrobić, abym mogła swobodnie stanąć na scenie i zacząć grać zupełnie inną osobę... o innym charakterze... KOBIETA, 16 LAT ponad rok temu Jak radzić sobie ze stresem? Witam! Wystąpienia publiczne, nawet dla profesjonalnych aktorów wiążą się z odczuwaniem lęku i stresu. Możesz jednak starać się przełamywać przeszkody i pracować nad pewnością siebie na scenie. Zrobiłaś już bardzo wiele, by zmienić swoją sytuację. Bardzo dobrze, że strasz się spełniać swoje marzenia i stajesz się aktywna w kontaktach społecznych. Możesz swój problem przepracować z psychologiem lub pedagogiem szkolnym. Wspólnie z psychologiem możesz pracować nad odczuwanym przez Ciebie lękiem, który towarzyszy Ci w występach publicznych oraz w relacjach z innymi ludźmi. Także stosowanie technik relaksacyjnych może zmniejszyć Twoje dolegliwości i pozwolić Ci na kontrolę w trudnych sytuacjach. Do ćwiczeń pozwalających zmniejszyć odczuwanie fizyczne stresu czy lęku należą joga, ćwiczenia oddechowe, ale także słuchanie relaksacyjnej muzyki lub aromaterapia. Warto, żebyś poszukała najlepszej dla Ciebie metody relaksacji i pracowała w ten sposób nad poprawą samopoczucia. Pozdrawiam 0 Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Strach przed chodzeniem do szkoły – odpowiada Mgr Kamila Drozd Jak poradzić sobie z ciągłym stresem i odrzuceniem przez klasę? – odpowiada Magdalena Pikulska Nerwica? Depresja? Co mi dolega? Czy konieczna jest wizyta u psychologa? – odpowiada Mgr Arleta Balcerek Jak pokonać stres związany z pójściem do szkoły? – odpowiada Joanna Moczulska-Rogowska Skąd bierze się mój strach przed szkołą? – odpowiada Mgr Arleta Balcerek Problem z adaptacją w nowej szkole - co mam zrobić? – odpowiada Mgr Arleta Balcerek Silny stres na lekcjach języka obcego – odpowiada Mgr Agnieszka Gałańczuk Stres bez powodu - jak to zmienić? – odpowiada Magdalena Pikulska Nie jestem akceptowana w szkole - co robić? – odpowiada Mgr Arleta Balcerek Jak pokonać stres i strach przed szkołą? – odpowiada Mgr Arleta Balcerek artykuły napisał/a: przestrzeń 2008-11-14 21:55 Mam czternaście prawie piętnaście lat. Właściwie to bez znaczenia ile mam lat. Zaczęło się to od początku roku, mój stan z czasem się pogarszał. Stopniowo odcinałam się od świata, zamknęłam się w sobie. W wakacje znacznie się pogorszyło.. większość czasu przesiedziałam w pokoju gapiąc się bezmyślnie przez okno i mimo, że czegoś mi brakowało.. nic z tym nie zrobiłam. Stałam się małomówna, wcześniej potrafiłam kłapać i kłapać, nieważne, czy z sensem, czy bez. Męczyło mnie to wszystko. Myślałam, że mój stan jest tymczasowy, myliłam się. Często pytana o coś - nawet o rzeczy bardzo banalne - nie potrafię odpowiedzieć na pytanie. Po prostu czuję się beznadziejnie. W szkole jestem osowiała acz potrafię porozmawiać, chociaż brak mi tematów do rozmów.. wszystko co powiem wydaje mi się idiotyczne. ..uśmiechnę się, powiem coś zabawnego? Czasem. W domu normalnie funkcjonuję. Pod koniec dnia robię podsumowanie i wyciągam wnioski.. są negatywne. Często płaczę kiedy jestem sama. Mam myśli samobójcze, bardzo przekonujące - myślę sobie: krótka chwila, będziesz miała spokój, na co Ci to wszystko? Odrzucam je. Mówiąc żeby zaczekały na to co przyniesie kolejny dzień. Kiedyś walczyłam z nimi - mówiłam sobie chcę żyć, teraz to już sama nie wiem. Nie potrafię z nikim o tym porozmawiać, wiele razy zbierałam się w sobie chciałam to wyrzucić z siebie jednym tchem, poprosić kogoś o pomoc.. Nie potrafię. :( napisał/a: Baith 2009-01-06 21:32 Przede wszystkim musisz znaleźć przyczynę takiego stanu. Sam wiem jak się czujesz, bo sam to przeżywałem i dalej przezywam tylko ja wiem z jakich pwodów... wiem doskonale. Więc zastanów się kompleksy? Choroba? Złe warnuki zycia? Nie wierzę by nie byłoby to spowodowane jakimś czynnikiem. napisał/a: dorota08 2009-01-07 08:52 P napisał/a: dorota08 2009-01-07 08:55 dorota08 napisal(a):powinnas porozmawiac z rodzicami o tym wszystkim i udac sie do lekarza .Ja mysle ze to okres dojrzewania spowodowal twoj stan taki a nie inny ... lub podczas dojrzewania nasilily sie objawy zwiazane z wczesniejszymi przezyciami traumatycznymi, jesli takie mialy miejsce .Podziel sie z rodzicami swoim problemem porozmawiaj, to naprawde duzo pomoze i przejdzie napewno po glowa do gory nie jestes sama z tym problemem .Jak juz pisalam wczesniej w wpisach nie pozwol by depresja rzadzila toba... ty mozesz rzadzic nia i wygrac z nia jak juz podejmiesz jakikolwiek krok ,Pozdrawiam serdecznie napisał/a: daniell89 2009-01-15 13:58 witam mam na imie daniel mam 19 lat, walcze z nerwica juz od dawna musailem rzucic szkole, obecnie pracuje jako kierowca, nie potrafie wrocic do szkoly, chodze do psychologa narazie nic nie pomaga, moja nerwica wiaze sie tez nerwica natrect obsesja, 100 razy sprawdzam czy dzwi zasunolem na noc nie potrafie nad tym zapanowac, lekaze nie wiedza co mi jest, przechodzilem szereg badan od a do z , myslelem ze objawy leku maja podloze neurologiczne ale jednak nie.... w szkole obcy wraca... gdy nastepuje silny skok cisnienia to trace przytomnosc.. dlatego musialem zostawic skole, w tej kwesti jestem bezradny moja przeszlosc nie jest kolorowa, stad to sie wzielo, mam nadzieje ze psychiatra mi pomoze, bo trace sile do zycia.... wiem tylko jedno. ze nie moge sie poddac.. mowia na mnie prometeusz.. lezy nisko i dalej sie nie poddaje.. pozdro .. napisał/a: sendora 2009-01-15 16:04 Przestrzeń - wiesz jestem od Ciebie kilka lat starsza, ale w Twoim wieku miałam to samo... nadal to mam. Może nawet działo się ze mną gorzej, ale to nie istotne. Ważne jest to ,żebyś porozmawiała z lekarzem. Nie wiem ,czy masz przy sobie taką bliską ,dojrzałą osobę, która umiałaby Ci pomóc, wesprzeć. Na pewno potrzebujesz takiej osoby. Jesteś młoda i życie stoi przed Tobą otworem, masz pewnie marzenia ,dla których warto żyć. Moja rada to taka, żebyś poszła do lekarza, psychologa. Nie wiem w jakiej miejscowości mieszkasz, więc nie podam Ci konkretnej instytucji ,gdzie mogłabyś się zapisać. Możesz iść do pedagoga w szkole, on może Ci również pomóc. Ja od tego zaczęłam, tylko bardzo długo z tym zwlekałam, kilka lat i teraz jest ze mną źle. Ty dopiero zaczynasz odczuwać takie negatywy i masz ogromną szansę wrócić do dobrego stanu zdrowia. Nie możesz zwlekać z podjęciem decyzji, sama sobie z tym nie poradzisz. Sama widzisz, że długi czas nie przechodzi, a z czasem może być gorzej. Również myślę, że musisz odnaleźć przyczynę swojego stanu. Pomyśl od kiedy tak jest źle z Tobą i czy w tamtym okresie kiedy to sie zaczęło miałaś jakieś przykre przeżycia , straciłaś bliską osobę ? To powinno Ci pomóc. Daniell89 mam podobny problem do Ciebie. Obcy w szkole powraca każdego dnia ... szczególnie ,gdy mam lekcje z moim znienawidzonym nauczycielem. Też mam lęki i terapia u psychologa mi nie pomaga. Przykro mi ,że musiałeś rzucić szkołę. Może Twoja terapia trwa zbyt krótko ? Jeśli psycholog poradzi Ci psychiatrę to skorzystaj, ja biorę leki, trochę pomagają, ale poza nerwicą i lękami mam jeszcze wiele innych problemów, ale Tobie może by pomogło leczenie farmakologiczne. Nie możesz się poddawać, może sam spróbuj się zapisać do psychiatry.. może dzięki lekom mógłbyś wrócić do szkoły, nawet wieczorowo na początek. Dobrze ,że nie tracisz woli walki ! Trzymam kciuki. Pozdrawiam napisał/a: przestrzeń 2009-03-07 21:42 Wszystko stopniowo się rozpadało. Dziś nie potrafię rozmawiać o zwykłych sprawach, często nie mam o czym rozmawiać. Nie mam wielu znajomych, przyjaciół, rzadko wychodzę z domu, nie lubię wręcz nie cierpię chodzić do szkoły - nie dlatego, że mi się nie chce - po prostu ogromnie się stresuję przed wyjściem z domu i poza domem. Bardzo surowo siebie oceniam i innych. Nie cieszę się praktycznie z niczego. Nie znam przyczyny takiego stanu. Nie wiem dlaczego tak się stało, że z dnia na dzień jest gorzej. Każdy dzień jest taki sam, nigdzie nie widzę sensu.. napisał/a: ZosiUla 2009-04-14 23:15 przestrzeń napisal(a):Wszystko stopniowo się rozpadało. Dziś nie potrafię rozmawiać o zwykłych sprawach, często nie mam o czym rozmawiać. Nie mam wielu znajomych, przyjaciół, rzadko wychodzę z domu, nie lubię wręcz nie cierpię chodzić do szkoły - nie dlatego, że mi się nie chce - po prostu ogromnie się stresuję przed wyjściem z domu i poza domem. Bardzo surowo siebie oceniam i innych. Nie cieszę się praktycznie z niczego. Nie znam przyczyny takiego stanu. Nie wiem dlaczego tak się stało, że z dnia na dzień jest gorzej. Każdy dzień jest taki sam, nigdzie nie widzę sensu.. Ja też nie znam przyczyny swojego stanu, ale wiem że zaczęło się to kilka lat temu (teraz mam 18 lat, tegoroczna maturzystka -_-) i żałuję, że zgłosiłam się do psychiatry dopiero 2 miesiące temu. Mnie powiedziano, że jestem za "słaba" na psychoterapię i najpierw trzeba mnie podciągnąć lekami. Były cięcia się, dzięki Bogu nie zostały mi blizny. Obecnie dzięki lekom mam przebłyski dobrego humoru ale nadal jest źle. Nie dopuść do tego. Idź do psychologa, choćby szkolnego ale niekoniecznie, póki jesteś w stanie z tym walczyć. Nie czekaj, wierz mi, to dla Twojego dobra, im szybciej tym lepiej. Jeśli trwa to więcej jak kilka tygodni - koniecznie, może masz szczęście i to chwilowa chandra, a może to depresja lub nerwica i potrzebujesz pomocy. Nie czekaj, zgłoś się do psychologa lub psychiatry, zaufaj mi to najlepsze co możesz zrobić :] napisał/a: justyna2112 2009-04-30 18:13 hej.. Sczerze mówiąc to nawet nie wiem od czego zacząc... Bardzo się cieszę, że znalazłam to forum i doskonale rozumiem Was wszystkich... Mój problem zaczął się parę miesięcy temu, chociaż teraz dostrzegam ż e jednak znacznie wcześniej, niecałe 2 lata temu. Zawsze byłam osobą towarzyską, przewodniczącą klasy praktycznie co roku, zdarzyło się 2 razy, że byłam przewodniczącą szkoły. Miałam mnóstwo znajomych, 2 cudowne przyjaciółki (które zresztą do tej pory mam), zawsze byłam w centrum.. Ukochana córeczka tatusia.. Jednak po rozwodzie moich rodzicó ojciec założył nową rodzinę i jednym słowem kopnął mnie w tyłek. OK nie będę opisywac całego mojego życia.. Wszystko się zawaliło odkąd wyjechałam na studia do Wrocławia.. Nie mogłam się odnaleźc, znalezc znajomych, a kiedy juz znalazlam nie potrafilam utrzymac tych znajmosci.. Po prostu przestałam byc tą najważniejszą, tą z którą każdy zawsze chciał spędzac czas.. wszystko przestało mnie cieszyc.. Totalnie zamknelam sie w sobie. Na wakacje wyjechalam do Danii, poznałam cudownego chlopaka z którym jestem do tej pory. Obecnie studiuję w Danii ale myślę tylko, żeby ten koszmar się skończył. Mieszkam w akademiku, ale każdy weekend spędzam z chłopakiem, nie potrafię załapac kontaktu z ludźmi, cały czas patrzę na innych i im zazdroszczę pytając się siebie: jak oni to robią??? Płaczą że nie chcą stąd wyjeżdżac- ja płaczę, bo nie chcę tu dłużej byc. Mam tu też mamę i co z tego?? kiedy jestem z bliskimi czuję się wyjątkowa, kiedy zostaję bez nich- jestem nikim, nie potrafię się odnalezc, nie wiem co ze sobą zrobic. Nie mam juz siły na nic.. cały czas mysle tylko o tym jaka jestem beznadziejna i że nie poradzę w sobie w życiu.. To tylko taki skrót.. naprawdę skrót. Jestem już na skraju wyczerpania, myśli nie dają mi spokoju, wydaje mi się że już nigdy nie będę taka jak kiedyś, nigdy nie bede juz potrafic znalezc kontaktu z innymi.. po powrocie do Polski wiem, że musze isc do psychiatry ale boję się, że jesli to nie pomoze nie będę chciała dalej życ. Pomoc lekarza jest teraz moją jedyną nadzieją.. napisał/a: jadwigaszpaczynska 2009-05-24 07:26 justyna2112 napisal(a):hej.. Sczerze mówiąc to nawet nie wiem od czego zacząc... Bardzo się cieszę, że znalazłam to forum i doskonale rozumiem Was wszystkich... Mój problem zaczął się parę miesięcy temu, chociaż teraz dostrzegam ż e jednak znacznie wcześniej, niecałe 2 lata temu. Zawsze byłam osobą towarzyską, przewodniczącą klasy praktycznie co roku, zdarzyło się 2 razy, że byłam przewodniczącą szkoły. Miałam mnóstwo znajomych, 2 cudowne przyjaciółki (które zresztą do tej pory mam), zawsze byłam w centrum.. Ukochana córeczka tatusia.. Jednak po rozwodzie moich rodzicó ojciec założył nową rodzinę i jednym słowem kopnął mnie w tyłek. OK nie będę opisywac całego mojego życia.. Wszystko się zawaliło odkąd wyjechałam na studia do Wrocławia.. Nie mogłam się odnaleźc, znalezc znajomych, a kiedy juz znalazlam nie potrafilam utrzymac tych znajmosci.. Po prostu przestałam byc tą najważniejszą, tą z którą każdy zawsze chciał spędzac czas.. wszystko przestało mnie cieszyc.. Totalnie zamknelam sie w sobie. Na wakacje wyjechalam do Danii, poznałam cudownego chlopaka z którym jestem do tej pory. Obecnie studiuję w Danii ale myślę tylko, żeby ten koszmar się skończył. Mieszkam w akademiku, ale każdy weekend spędzam z chłopakiem, nie potrafię załapac kontaktu z ludźmi, cały czas patrzę na innych i im zazdroszczę pytając się siebie: jak oni to robią??? Płaczą że nie chcą stąd wyjeżdżac- ja płaczę, bo nie chcę tu dłużej byc. Mam tu też mamę i co z tego?? kiedy jestem z bliskimi czuję się wyjątkowa, kiedy zostaję bez nich- jestem nikim, nie potrafię się odnalezc, nie wiem co ze sobą zrobic. Nie mam juz siły na nic.. cały czas mysle tylko o tym jaka jestem beznadziejna i że nie poradzę w sobie w życiu.. To tylko taki skrót.. naprawdę skrót. Jestem już na skraju wyczerpania, myśli nie dają mi spokoju, wydaje mi się że już nigdy nie będę taka jak kiedyś, nigdy nie bede juz potrafic znalezc kontaktu z innymi.. po powrocie do Polski wiem, że musze isc do psychiatry ale boję się, że jesli to nie pomoze nie będę chciała dalej życ. Pomoc lekarza jest teraz moją jedyną nadzieją.. Witaj wiem, co sie dzieje u Ciebie aktualnie, bo minęły trzy tygodnie od Twojego ostatniego nadzieje, że zgłosiłaś sie do specjalisty po fachowa jest wejść w kanał nerwicy(tak jak każdego nałogu), ale gdy wejdzie sie za daleko, gdy sie w nim człowiek zapadnie , jest trudniej wyjść, niż na początku Dorastanie emocjonalne jest ukochanym dzieckiem rodziców, a teraz masz "przyśpieszone" życiu może zdarzyć sie wszystko, a człowiek "dorosły emocjonalnie" umie sobie z tymi zmianami jesteś już małą dziewczynka i musisz uznać rodzice nie są razem jest nie przestał być Twoim ojcem i na pewno Cię Ty chciałabyś , żeby było tak jak że kiedyś w przyszłości możesz wyjść za mąż i potem możesz tak jak ojciec chcieć rozstać się ze swoim naprawdę to sobie WYOBRAZIĆ, że się poświęcasz dla dziecka czy ze względu na ludzi i zostajesz z kimś, wbrew pewno zaowocowałoby to Twoim cierpieniem, nawet SIĘ SĄ FAKTY. Ja też oceniałam moich rodziców, ich jakość rodzicielstwa, a potem sama popełniłam takie błędy jak Cię na mój wątek na nerwicy "Lęk jest naszym przyjacielem", może coś z tego, co tam napisałam Ci się Nasze nastawienie do świata nie jest znikąd, lecz zależy od zdarzeń jakich doświadczyliśmy. Być może Twoje życie nie bylo usłane różami, a ludzie których spotykałaś, nie doceniali Twojego charakteru. Lecz wielce prawdopodobne też jest to, iż jesteś typem introwertyka. Niektórzy czują się szczęśliwi, gdy są sami, cenią spokój, rozmyślanie w ciszy. Być może Tobie też takie coś odpowiada. Pozostaje zdać sobie z tego sprawę i nie naprawiać tego na siłę. Nie każdy z zewnątrz to zrozumie, ale pamiętaj o swoim szczęściu i żyj po swojemu, znajdź sobie pasję. To da Ci równowagę i nowe spojrzenie na świat. Cytuj

chorobliwe zamkniecie sie w sobie