Lubi się orientować, co myślą o nim podwładni i ma wśród nich szpiegów. Uważaj na plotkowanie na jego temat! I jeszcze jedno! Przełożony z wielkim ego czuje się dobrze, gdy mówisz do niego z uśmiechem. Natomiast wyraz złości czy frustracji na twojej twarzy nastroją go negatywnie do ciebie i wszystkiego, co powiesz.
To prawda. Każdy może być każdym w tych czasach, na chatach różne rzeczy się widywało, fantazjowania nie brakowało także. Ale na takim Omegle czy komunikatorach video to już nie wszyscy są odważni do kreowania legend lub historii gdy wyświetla się video z ich facjatą lub wnętrzem pomieszczenia z którego dzwonią haha Meg
Strona 2. Oglądać filmy kategorie pijana żona pieprzy się z szefem porno filmy Zdrada żony pieprzy Bbc mąż ogląda. Puszczalska żona pieprzy 2 znajomych.
Zaniepokoiłam się niedawno, kiedy rozpoczęły się krwawienia z nosa, bóle głowy, brak apetytu (jedna z koleżanek- pracująca w firmie od 10 lat, straciła głos, i od dwóch tygodni nie miała kiedy pójść do lekarza z powodu ilości zadań). Nie chcę, aby moja sytuacja stała się taka sama jak jej, ale widzę, że ku temu dąży.
Sex filmiki mloda rucha sie z szefem Erotyka za darmo to najbardziej popularny w Polsce portal, na którym znajdziesz wiele darmowych filmów xxx online jak mloda rucha sie z szefem. Popularna darmowa erotyka: Pornoorzel | pornhube | Sex fotka | Sex rura | Roksa | Sexplaneta | Pornokrol | Filmy dla dorosłych
penginapan di batu malang dengan view bagus. Zasady efektywnej współpracy między asystentką a szefem podlegają ogólnym zasadom komunikacji, porozumiewania się i pracy w zespole - bo przecież asystentka i szef to zespół – tandem. Jeżeli współpraca w zespole szwankuje to zazwyczaj wynika to właśnie z nieumiejętnego komunikowania ludzie mają skłonność do postrzegania innych przede wszystkim przez swój pryzmat, np.: „ja to wiem, ja to umiem, to inna osoba też to wie, umie”. Dlatego tak trudno czasami jest nam się porozumiewać z innymi, spojrzeć na sprawę nie tylko ze swojego punktu widzenia, ale również z punktu widzenia współrozmówcy. Każdy człowiek ma swój własny niepowtarzalny sposób postrzegania świata i komunikowania się z nim. Wynika to z uwarunkowań biologicznych, wychowania i wykształcenia jakie otrzymał, doświadczeń życiowych itp. Zanim więc ludzie zaczną ze sobą efektywnie pracować muszą się „dotrzeć”, ale czasami różnice między nimi są tak duże, że nie da się ich pogodzić. I nie ma tutaj złej woli żadnej ze stron. Osobowość szefa Praca asystentki polega, ogólnie rzecz ujmując, na wspieraniu szefa w pełnieniu funkcji zarządczej. Praca z osobą zarządzająca, ze względu na jego zadania i odpowiedzialność, to najczęściej praca w stresie i pod presją czasu. Każda asystentka musi sobie zdawać sprawę z tego, że szef to osoba, którą cechuje zazwyczaj silna potrzeba osiągnięć, władzy i niska potrzeba bycia lubianym przez innych. Trudno jest więc osobie o wysokiej potrzebie bycia lubianym zrozumieć postępowanie osoby, która taką potrzebę ma bardzo niską. Osobie z dużą potrzebą posiadania władzy trudno zrozumieć osobę, która takowej potrzeby nie ma, lub ma w ograniczonym to zazwyczaj osoba, która: działa szybko podejmuje odważne decyzje i nie ma dla niego rzeczy niemożliwych oczekuje natychmiastowej realizacji jego poleceń oczekuje „czytania w myślach” nie lubi bierności u swoich pracowników i określeń typu „nie wiem”, „nigdy tego nie robiłem”, „ nie wiem czy sobie poradzę”, „może zrobi to ktoś inny” itp lubi, kiedy jego pracownicy „w lot” rozumieją o co mu chodzi, nie zadają zbędnych jego zdaniem pytań oraz wykazują się aktywnością, inicjatywą i odpowiedzialnością. Dla przykładu: asystentka drobiazgowa, działająca powoli nie będzie odpowiednia dla szefa, który myśli i działa szybko. Ciągle będzie dochodziło do sytuacji konfliktowych między nimi, jeżeli te „szybkości” nie zostaną do siebie dopasowane – a czasami, chociażby ze względu na różnice w temperamencie, nie będzie to możliwe. W tandemie Szef - Asystentka jest miejsce tylko dla jednego szefa. Dlatego asystentka nie moze mieć dużej potrzeby władzy. Co zrobić, aby efektywnie porozumiewać się ze swoim szefem? Przede wszystkim należy sobie uświadomić: kim jest mój szef i jaki jest jaka jest moja rola jako jego asystentki, czego on ode mnie oczekuje Pierwszy punkt możemy zrealizować poprzez obserwację naszego szefa: jak się zachowuje, jak się komunikuje z nami i innymi pracownikami, jakie ma zwyczaje w pracy itp., np. niektóre asystentki, po pewnym czasie współpracy, już po samych krokach szefa wiedzą, w jakim jest dzisiaj humorze i czego za chwilę mogą się spodziewać. Żeby zrealizować drugi punkt należy po prostu z szefem porozmawiać, najlepiej na początku wspólnej pracy. Łatwiej wówczas określić co możemy robić, czego nie, czy możemy zostawać po godzinach czy nie itp. Czasami oczekiwania szefa będą zwyczajne, związane z pracą w firmie, a czasami będą bardzo zaskakujące, np. związane z załatwianiem spraw prywatnych. Asystentka może też często mieć wrażenie, że szef prosi o takie rzeczy, które mógłby szybciej zrobić sam. Takie zachowanie dużo nam mówi o naszym szefie - może świadczyć np. o dużej potrzebie władzy, czyli zlecania, delegowania, zarządzania itp. Jeżeli asystentka zrozumie z czego takie zachowania wynikają, łatwiej jej będzie realizować polecenia szefa. Oczywiście to czy nam się to podoba czy nie to już inna kwestia. Nie oczekujmy jednak, że szef zawsze będzie się zachowywał racjonalnie, produktywnie i oszczędnie – szef to też człowiek, ma swoje słabości. Jeżeli już ustalimy wzajemne zasady współpracy warto potem na bieżąco wyjaśniać wszelkie nieścisłości, zasady postępowania w nowych sytuacjach. Jeżeli tak będziemy robić unikniemy wielu konfliktów i trudnych sytuacji. Co warto i czego nie warto robić podczas rozmowy z szefem: Pomyśl co i jak chcesz powiedzieć, dopiero potem powiedz Spójrz na sprawę z punktu widzenia szefa Jeżeli czegoś nie zrozumiałaś, coś jest dla Ciebie niejasne lub zbyt ogólne – pytaj. Jeżeli nie jesteś wróżką - nie udawaj przed szefem i sama przed sobą, że czytasz w myślach. Pytając, prosząc o uszczegółowienie - działasz w interesie firmy i szefa. Ale pamiętaj, szef nie lubi, gdy się go zasypuje pytaniami, bo to dla niego oznaka niesamodzielności pracownika. Zalecamy więc umiar. Rób notatki z wzajemnych ustaleń z szefem, notuj na bieżąco jego polecenia i prośby. Nie mów do szefa: „nie wiem”, „nie potrafię” – to działa na niego jak „czerwony kolor na byka”
"Mylisz się" Rosalinda Oropeza Randall, ekspert ds. etykiety i uprzejmości, wyjaśnia, że otwarte krytykowanie szefa lub wytykanie mu błędów, to prosta droga, by zostać wykluczonym z kolejnych spotkań. Jeśli czujesz, że twój przełożony pomylił się, możesz powiedzieć: "Mogłem mieć złe informacje, ale wydawało mi się, że...". "To nie wchodzi w zakres moich obowiązków" | East News / East News Żaden opis stanowiska pracy nie został wykuty w skale. "Oczekuje się od ciebie, że będziesz elastyczny i ułatwisz życie swojemu szefowi. A im więcej umiejętności posiądziesz, tym będziesz bardziej niezastąpiony" - wyjaśnia Lynn Taylor. Jak dodaje Ryan Kahn, trener rozwoju zawodowego, jeśli nie chcesz wyjść poza swój standardowy zakres obowiązków, pokazujesz, że nie zależy ci na sukcesie firmy. "Nie mogę" Lynn Taylor, ekspert rynku pracy, tłumaczy, że pozytywne nastawienie to bardzo ceniona cecha. "Jeśli mówisz, że czegoś nie możesz, pokazujesz brak pewności siebie i chęci, by podjąć wyzwanie" - mówi Taylor. "Nie" - Czasem powiedzenie "nie" jest konieczne, ale może być źle odebrane, jeśli nie poprzesz tego odpowiednią argumentacją - mówi Taylor. Jeśli twój szef zapyta cię, czy możesz popracować nad innym projektem, zamiast krótkiego "nie", powiedz: "Dziś to będzie trudne, jeśli wciąż chcesz, żeby skupił się na przygotowywaniu firmowej prezentacji. Wolisz, żebym się tym zajął?" Czytaj także w BUSINESS INSIDER "Spróbuję" "Niektórzy myślą, że to akceptowalna odpowiedź, ale pozostawia ona szefa z poczuciem niepewności, a kiedy on zleca ci jakieś zadanie, oczekuje, że zostanie wykonane w określonym terminie" - radzi Lynn Taylor. Wyobraź sobie, że na pytanie: "Czy wypłacisz mi pensję dziesiątego?", twój przełożony odpowie: "Spróbuję". "Nie wiem" Możesz nie znać odpowiedzi na każde pytanie, ale od wzruszenia ramion zdecydowanie lepiej zostanie odebrana obietnica, że się dowiesz. Lynn Taylor: "Załóż, że za każdym razem, gdy twój szef będzie musiał coś zrobić za ciebie, ta droga nie jest właściwa". "Co ja z tego będę miał?" Czasami twoja praca wymaga bezinteresownej pomocy innym osobom albo departamentom. Jak mówi Taylor, szefowie mają niewielką tolerancję dla osób, które nie potrafią grać drużynowo. "Przykro mi, ale..." Zwrot "ale" przekreśla przepraszający ton twojej wypowiedzi. Jak radzi Lynn Taylor, zdecydowanie lepiej jest powiedzieć: "Przepraszam. Następnym razem bardziej się postaram". "Nie płacą mi tyle, żebym to zrobił" Rynki dzisiaj odpoczywały, ale burzowe chmury mogą nadejść już w środę | Garry Moore / East News To podobne sformułowanie do "to nie wchodzi w zakres moich obowiązków". Może starasz się być zabawny albo sugerujesz, że zasługujesz na podwyżkę, ale ten zwrot jest skrajnie niewłaściwy i nieprofesjonalny. "Jestem w rozsypce, nie mam dziś do tego serca" Każdy ma problemy osobiste. Jak mówi Rosalinda Oropeza Randall, to właśnie wtedy twój profesjonalizm wystawiany jest na próbę. "Nie umniejszając twoim emocjom, ale dlaczego twój szef ma czekać, bo ty musisz uporać się ze swoimi rozterkami? Warto wtedy rozważyć po prostu wzięcie dnia wolnego" - radzi Randall. "No cóż, zrobiłem wszystko, co w mojej mocy" To zwykły wykręt. Jeśli popełniłeś błąd i to było wszystko, co w twojej mocy, to nie świadczy najlepiej o twoich możliwościach. Lepiej powiedzieć, że następnym razem zrobisz to dobrze. "Słyszałem coś innego" Unikanie plotek i przypuszczeń to zdecydowanie dobry pomysł. Jeśli czegoś nie jesteś pewny, poczekaj z dzieleniem się tym. Inaczej narazisz się na to, że będziesz wyglądał nieprofesjonalnie. "Już tego próbowałem" Szefowie nie lubią lenistwa. Lynn Taylor sugeruje: "Zastanów się, czy rzeczywiście spróbowałeś to zrobić. Albo wyjaśnij, że próbowałeś i nie przyniosło to oczekiwanych rezultatów i z chęcią spróbujesz czegoś bardziej efektywnego." "Wydawało mi się, że..." Ten zwrot frustruje wielu szefów, którzy woleliby usłyszeć, że popełniłeś błąd i wyciągnąłeś z niego wnioski, zamiast słuchać wymówek. "Bo się zwolnię!" | Andrzej Stawiński / Reporter Grożenie odejściem z pracy - mówi Ryan Kahn - jest nieprofesjonalne i może sprawić, że to firma rozważy twoje zwolnienie. "W mojej poprzedniej pracy robiliśmy to inaczej" Żaden szef nie lubi wszystkowiedzących pracowników, więc musisz postępować ostrożnie, jeśli myślisz, że masz lepszy pomysł. "Niewygodne stwierdzenia lepiej zamieniać na pytania" - radzi Lynn Taylor. "To naprawdę nie moja wina, to wina..." "Przerzucanie winy na innych pracowników to zdradliwa ścieżka. Jeśli jesteś niewinny, wyjaśnij dlaczego. Nie mieszaj w to innych" - podkreśla Taylor. Ryan Kahn dodaje, że branie odpowiedzialności to kluczowa cecha: "Jeśli ciągle jesteś osobą, która wskazuje innych palcem, w końcu twój zacznie się zastanawiać, kto naprawdę jest winien". "Twój poprzednik robił to inaczej/lepiej" Lynn Taylor wyjaśnia, że szefowie zazwyczaj uważają, że ich metody są lepsze niż poprzedników, bo to oni teraz zajmują tę pozycję. "O ile metoda nie jest jasną i czytelną pomyłką, nie mów szefowi o poprzednich sposobach, tylko dlatego, że były dla ciebie łatwiejsze". "To palant" "Oczernianie i obmawianie innych jest źle widziane przez szefów i obróci się przeciwko tobie" - mówi Lynn Taylor. "Nudzę się" | MaxPPP / Forum Polska Agencja Fotografów "Możesz mieć gorszy moment i podzielić się swoim znudzeniem z niewłaściwą osobą, czyli swoim szefem" - mówi Taylor. "Płacą ci za produktywność i entuzjazm. To ty musisz znaleźć sposób, by twoja praca była interesująca". "Nie mogę z nim/nią pracować" Brak umiejętności współpracy z innymi nie jest dobry ani w szkole podstawowej, ani w miejscu pracy. Szefowie oczekują od ciebie, że będziesz w stanie wznieść się ponad personalne niesnaski, by osiągnąć świetne rezultaty. "Dlaczego Marek zawsze...?" Marudzenie jest denerwujące. Lynn Taylor sugeruje, że jeśli rzeczywiście masz powód do narzekań, zapytaj, jak możesz otrzymać dany przywilej. Nie mieszaj w to innych. "Czy mogę o tym porozmawiać z twoim przełożonym?" Każdy szef ma swojego szefa. Lynn Taylor: "Działając ponad głową twojego przełożonego, podważasz jego autorytet. Z tej sytuacji nie ma dobrego wyjścia, chyba, że zamierzasz odejść z pracy albo właśnie cię zwolnili i nie ma innej drogi". "Nie mam rozwiązania" "Nie mów swojemu szefowi o problemie bez przedstawienia możliwego rozwiązania" - mówi Kahn. "Liderzy mówią o rozwiązaniach, naśladowcy - o problemach" - dodaje. "Jestem zajęty, czy to może zaczekać?" To do ciebie należy zapytanie szefa, czy priorytety się zmieniły. "Priorytety rzadko są w zastoju, więc w większości przypadków lepiej jest zapytać, czy powinieneś je przeorganizować" - doradza Lynn Taylor. "Opowiem ci o moim miłosnym podboju z zeszłej nocy" | Bartosz Krupa / East News Czasem relacja przełożony-podwładny może przerodzić się w przyjaźn. Ale, jak radzi Rosalinda Oropeza Randall, dzielenie się intymnymi historiami w pracy to nie jest najlepszy pomysł. "A co jeśli inny współpracownik usłyszy waszą rozmowę? To może zrodzić podejrzenia choćby o molestowanie seksualne". "Czy mogę wyjść wcześniej, bo nie mam nic do roboty?" Jeśli musisz wyjść wcześniej z pracy, w porządku. Ale nie mów, że "nie masz nic do roboty". "Zawsze są kolejne projekty do wykonania. Szefowie liczą na twoją inicjatywę" - podkreśla Taylor. "Czemu Paweł to ma, a ja nie?" Skup sie na swojej karierze, a nie na wynagrodzeniu lub awansie innych - chyba, że jesteś świadkiem jawnego faworyzowania. "Jeśli rzeczywiście tak jest, możesz poprosić o rozmowę za zamkniętymi drzwiami, gdy już zbierzesz myśli odnośnie faktów" - mówi Taylor. "To niemożliwe" Twój manager nie chce słyszeć o negatywnym nastawieniu czy braku przekonania. Lynn Taylor radzi: "Zastanów się, czy twoje uwagi albo pytania wyrażają pozytywne podejście do tematu. Pamiętaj, że ściany mają uszy, więc ostrożnie dobieraj słowa". "Nie będzie mnie w pracy przez kilka dni" | Axiom / Forum Polska Agencja Fotografów Nie stawiaj swojego szefa przed faktem dokonanym. Lepiej i bardziej profesjonalnie będzie zapytać albo delikatnie to zakomunikować. Nie jesteś dzieckiem, więc nie musisz pytać: "Czy mogę prosić o wolny poniedziałek i wtorek?", ale spróbuj np. tak: "Planowałem wziąć poniedziałek i wtorek wolny i chciałem się upewnić, czy nie masz nic przeciwko". Nota od wydawcy: powyższy artykuł był pierwotnie opublikowany w marcu 2018 r. i został zaktualizowany.
polski arabski niemiecki angielski hiszpański francuski hebrajski włoski japoński holenderski polski portugalski rumuński rosyjski szwedzki turecki ukraiński chiński angielski Synonimy arabski niemiecki angielski hiszpański francuski hebrajski włoski japoński holenderski polski portugalski rumuński rosyjski szwedzki turecki ukraiński chiński ukraiński Wyniki mogą zawierać przykłady wyrażeń wulgarnych. Wyniki mogą zawierać przykłady wyrażeń potocznych. A na koniec dnia, pieprze się z gościem od ksera. At the end of the day, I bang the copy guy. Pozostałe wyniki Bo nie pieprze sie z nieznajomymi! Powiedzialas Leslie, ze pieprze sie na lewo i prawo? Did you tell Leslie about my screwing around? Robie zakupy, chodze do kina, uprawiam sporty, chodze na lunche... pieprze się. I shop, I go to the movies, I do sports, go to lunch... (bleep) Ale pieprze kazda jaka tylko moge. But I screw all the women I can. Bo cokolwiek to bylo pieprze to. Because whatever it was, I screwed it up. Mam dwa złamane palce, 9 odcisków, infekcje ucha, ale pieprze to. I have two broken toes, 9 blisters, and an ear infection, but I don't care. Ja się znam na pieprze*iu. I'm more about the [bleep]. Pieprze mają świetny smak zarówno świeży, jak i po puszkowaniu. Peppercorns have great taste both fresh and after canning. Hej gliniarze obracam was i pieprze! pieprze twoje instrukcje, nie kiwnę palcem by pomóc zabójcom Caza Dolowicz. I'm not lifting' a finger to help the killers of Caz Dolowicz. Hej, Pieprze! Tańczymy conga! Come on, let's conga. Pieprze są bardzo piękne i smaczne: Maxim, 39 lat, Kaługa, kilka razy próbował uprawiać słodką paprykę na otwartym polu, a uprawa, jakkolwiek mała, otrzymywała tylko raz, gdy zasadził odmianę Golden Miracle. Peppers are very beautiful and tasty. Maxim, 39 years old, Kaluga. Several times he tried to grow sweet peppers in the open field and the crop, however small, received only once when he planted the Golden Miracle variety. "Pieprze, jem, jestem Marcus" Pieprze głupoty What's been going on, man? Ja pieprze! Spóźniliśmy się! Pieprze was i waszą kontrolę. It's there in case you need assistance. Caly czas wszystko pieprze! Nie znaleziono wyników dla tego znaczenia. Wyniki: 26. Pasujących: 1. Czas odpowiedzi: 1262 ms. Documents Rozwiązania dla firm Koniugacja Synonimy Korektor Informacje o nas i pomoc Wykaz słów: 1-300, 301-600, 601-900Wykaz zwrotów: 1-400, 401-800, 801-1200Wykaz wyrażeń: 1-400, 401-800, 801-1200
Szef w roli rodzica – co wtedy? Komunikat „ja” zamiast komunikatu „ty” – co zyskujemy? Koncepcja porozumienia bez przemocy – dlaczego tak ważna w biznesie? Sześć obszarów, o które powinien zatroszczyć się pracodawca. Asertywna i świadoma komunikacja to przepis na udaną relację z szefem. Pracownik powinien jasno wyrażać swoje potrzeby i dopytywać szefa o jego wymagania. Do zadań przełożonego należy dbanie o motywację podwładnych. Na co zwracać uwagę w relacjach szef – pracownik? Rozmawiamy z Łukaszem Bielińskim, praktykiem NVC, trenerem biznesu, specjalizującym się w obsłudze „trudnego” klienta, skutecznym delegowaniu zadań, sprzedaży bezpośredniej. „Mój szef ma trudny charakter i jest nie do zniesienia”. Z takim zdaniem można się nieraz spotkać. Skąd się biorą złe relacje z szefem? Pracownik pewnie powiedziałby, że to przez szefa. Szef z kolei, że przez pracownika. Często jednak odpowiedzialność za zaistniałą sytuację leży zarówno po jednej, jak i drugiej stronie. Pracownik i szef to dorośli ludzie, którzy - w teorii - zawierają umowę współpracy, by dzielić się zasobami, a w konsekwencji łatwiej osiągać założone cele. Niestety często się zdarza, że szef wchodzi w rolę rodzica. Pracownicy - tak jak małe dzieci – oczekują wówczas, że szef zaopiekuje się ich potrzebami. Przestają sami o nie dbać albo, jak zbuntowane dzieci, zaczynają o nie walczyć. O mechanizmie wchodzenia w role rodzica, dziecka i dorosłego mówi psychologiczna koncepcja stosunków międzyludzkich, tzw. analiza transakcyjna, stworzona przez E. Berne’a. Kiedy problem leży po stronie pracownika? Szefowie mają swoje cele do zrealizowania i potrzebują do tego efektywnej pracy podwładnych. Kiedy wydajność jest niska, zachodzi ryzyko niezrealizowania celów. Wtedy najczęściej pojawia się stres i dochodzi do konfliktów, bo szef upatruje winy u swoich podwładnych. A co, jeśli to szef doprowadza do napiętych sytuacji? Szefowie mogą nieświadomie zaniedbać sześć obszarów wpływających na efektywność pracy swoich pracowników. Do napięć może dochodzić, jeśli przełożony nie zapewni podwładnym odpowiedniej wiedzy i umiejętności, nie umożliwi właściwego przepływu informacji, nie będzie pamiętać, jak ważna jest psychiczna i fizyczna równowaga organizmu i nie zapewni w związku z tym odpowiednich warunków pracy. Relacje są niekorzystne też wtedy, gdy pracownicy nie są odpowiednio motywowani i nie mają dostępu do potrzebnych narzędzi. Pracodawca powinien również pomyśleć o stworzeniu adekwatnej struktury organizacyjnej oraz procesów pracy. Zaniedbania w tych obszarach mogą wynikać z braku świadomości, wiedzy i kompetencji szefów oraz z ich postawy, którą kształtowało wychowanie, relacje rodzinne oraz doświadczenia życiowe. Na przykład przekonania w stylu: „płacę, więc wymagam”, „pracownik powinien być posłuszny”, „jak się nie podoba, to niech się zwolnią”mogą blokować szefów przed tym, żeby stworzyć wspierające warunki pracy swoim pracownikom i budować z nimi dobre relacje. Pracownicy, tak jak szefowie, także mają swoje cele, które chcą realizować. Może być to utrudnione, jeśli szef nie zadbał odpowiednio o wymienione wcześniej obszary. Nie zwalnia to jednak pracownika z odpowiedzialności za realizację celów i zaspokajanie potrzeb. Dlatego jeśli pracownik nie będzie asertywnie komunikował swoich potrzeb i stawiał granic, wtedy może dochodzić do konfliktów - jawnych albo utajnionych. Dobry szef, czyli jaki? Dla wielu osób to taki, który bierze pod uwagę potrzeby pracowników. Szanuje, docenia, stara się zrozumieć pracownika i potrafi znaleźć rozwiązania win-win, zamiast próbować dominować. Na czym polega świadoma komunikacja? Na przykład czasami trzeba powiedzieć szefowi, że wykonanie dwóch zadań: X i Y wymaga określonej ilości czasu. Jeśli szef chce mieć zadanie Y do wskazanego terminu, to wtedy albo trzeba zawiesić robienie zadania X i skupić się od razu na Y, albo potrzeba więcej zasobów np. w postaci pomocy dodatkowej osoby. Warto zapytać, które rozwiązanie szef wybiera. A może widzi jeszcze jakieś inne opcje? Oczywiście czasami może się zdarzyć, że szef tak bardzo skupia się na swoich potrzebach i ma nierealne oczekiwania, że żadna merytoryczna dyskusja nie działa. Wtedy warto rozważyć poszukanie pracy w innym miejscu. Jednak wiele osób tak bardzo boi się rozmowy o swoich granicach, że pomija ją i od razu rozważa to ostateczne rozwiązanie. Niestety, jest wielce prawdopodobne, że w kolejnej pracy spotka się z takimi samymi problemami. 10 zachowań po których poznasz złego szefa Czy nie jest tak, że pracownicy często nadinterpretują zachowania szefa? Może się tak zdarzać. Prowadząc sesje coachingowe, spotykałem się z tym, że pracownik np. miał pretensje do szefa, że ten od dłuższego czasu nie dał mu podwyżki. Miał on przekonanie, że szef jest egoistyczny i chciwy, nie docenia go i chce go wykorzystać. Kiedy zapytałem tego pracownika, czy kiedykolwiek sam poszedł i poprosił o podwyżkę, ten odpowiedział, że nie, bo bał się, że szefowi się to nie spodoba i że będzie chciał go zwolnić. Kiedy jednak udało mu się przepracować sabotujące przekonania i odważył się zapytać o podwyżkę, okazało się, że dostał ją bez problemu. Oczywiście sytuacja dotyczyła osoby, która potrafiła wykazać, że zasługuje na podwyżkę. W negocjacjach pomocne okazują się kompetencje sprzedażowe, które podkreślają wartość, jaką wnosimy do firmy. Argument w stylu „chciałbym podwyżkę, bo tu długo pracuję” niewiele znaczy. Jak rozpoznać agresywnego szefa? Podnoszenie tonu głosu, groźby, porównywanie do innych pracowników itp. - to są zachowania łatwe do rozpoznania. Natomiast agresja może przybierać też bardzo subtelną formę. Aby ją dostrzec, warto przyglądać się swoim emocjom. Kiedy wydaje nam się, że wszystko jest w porządku, a mimo to pojawia się w nas lęk, wstyd lub poczucie winy, może to być sygnał, że doświadczamy subtelnej agresji. Warto jednak sprawdzić, co jest bodźcem, który wywołuje te emocje. Bo może być tak, że sami dopowiadamy sobie w głowach słowa, które nie padły z ust naszych przełożonych i reagujemy wtedy na nasze wyobrażenia, a nie na rzeczywistość. Np. szef może powiedzieć „chciałbym, żebyś zajął się tematem X”, natomiast my możemy w naszej głowie dopowiedzieć sobie: „masz się tym zająć natychmiast. Musisz wykonać to sam i zrobić to perfekcyjnie, bo inaczej Cię zwolnię”. Warto w takich sytuacjach dopytać i sprawdzić, co szef rozumie pod pojęciem „zająć się tym tematem”. Natomiast komunikat w stylu: „wiem, że mogę na Ciebie liczyć, dlatego chciałbym żebyś zajął się zadaniem X” może być świadomą lub nieświadomą manipulacją, której celem jest ograniczenie możliwości odmowy przez wzbudzenie poczucia winy i sugerowanie, że „jeśli odmówisz, to będę zawiedziony”. Dlatego polecam zarówno szefom, jak i pracownikom książkę Madsen Pirie pt. „Logika zwyciężania sporów. Broń przeciwko kłamcom i krętaczom”, w której znajdziemy kilkadziesiąt wzorców niemerytorycznej argumentacji, która może pojawiać się w dyskusjach na poziomie szef-pracownik. 5 pomysłów na prezent dla szefa Czy lepiej jest unikać agresywnego szefa, czy jednak podjąć próbę konfrontacji? Wszystko zależy od kontekstu, naszych umiejętności komunikacji oraz kondycji psychicznej i fizycznej w danym momencie, pozycji w firmie i sytuacji finansowej. Jeśli zdecydujemy się na konfrontację, to poprośmy o rozmowę na osobności. W rozwijaniu kompetencji komunikacyjnych może pomóc metoda Nonviolent Communication (Porozumienie Bez Przemocy), opisana np. w książce „Komunikacja Konstruktywna w biznesie” Gabriele Lindemann, Vera Heim. Znajdziemy tam mnóstwo wskazówek dotyczących poprawnego dialogu. Jestem za odpowiednią konfrontacją, bo unikanie agresywnego szefa przez długi czas raczej będzie zaogniać konflikt, a przecież lepiej rozwiązać go w zarodku. Na czym polega sekret udanej komunikacji z szefem? Przede wszystkim być wrażliwym na swoje potrzeby i potrzeby szefa. Umieć komunikować się w taki sposób, by szef miał przekonanie, że jego potrzeby są dla nas ważne. A jeśli się na coś nie zgadzamy, to nie wynika to z faktu, że jesteśmy przeciwko niemu, tylko dlatego, że chcemy zadbać także o nasze potrzeby i znaleźć takie rozwiązania, które zaspokoją potrzeby obu stron. Ważna jest umiejętność stosowania komunikatu „ja”, ale także zdolność słuchania krytyki w taki sposób, żeby nie brać jej osobiście. Co utrudnia budowanie dobrych relacji? Jedną z fundamentalnych barier jest stosowanie języka interpretacji zamiast języka obserwacji. W efekcie może dojść do nieporozumień. Np. komunikat „dobrze wykonujesz swoją pracę” to interpretacja, która nie wyraża precyzyjnie, jakie konkretnie zachowanie pracownika jest pożądane. Ktoś, słysząc taki komunikat, może uznać za kluczowe zupełnie inne zachowania niż nadawca. Język obserwacji eliminuje ten problem. Komunikat „podoba mi się, że przygotowałeś dzisiaj 5 raportów” jasno wyraża, co chwalimy. Dodatkową barierą, powołując się na koncepcję kwadratu komunikacyjnego autorstwa niemieckiego psychologa von Thuna, może być odbieranie komunikatów tzw. uchem drażliwym. Język interpretacji to inaczej ocenianie, a oceny niosą dodatkowy przekaz informacji. Może on zostać odebrany jako atak i uruchomić reakcję walki lub uległości. Na przykład w wyrażeniu „jesteś nieefektywny” słowo „nieefektywny” staje się oceną. Nieefektywność kulturowo odbierana jest jako coś złego, a za zło się karze. Dlatego lepiej byłoby wyrazić to zdanie językiem obserwacji, np. „standardem w naszej pracy jest zrobienie tego zadania w 30 minut, a Tobie zajęło to godzinę.” A następnie zaproponować rozmowę o tym, co jest przyczyną tego stanu rzeczy. Pracownik raczej nie ma wpływu na to, czy przełożony będzie stosować ocenianie… To prawda. Ma natomiast wpływ na sposób, w jaki odbierze taką ocenę - czy będzie słuchał „uchem drażliwym”, odbierając słowa jako krytykę, czy nauczy się słuchać swojego szefa „uchem terapeutycznym”. Podczas warsztatów z komunikacji empatycznej uczymy się słuchać właśnie w ten drugi sposób. Uczestnicy uczą się zamieniać komunikat „ty” szefa na komunikat „ja”. Słowa: „jesteś niekompetentny”, które są komunikatem „ty”, po transformacji na komunikat „ja”, mogą brzmieć tak: „Jeśli wykonujesz tę czynność tak, jak ją wykonujesz, to mam obawy, że w efekcie nie wyrobimy się ze zrobieniem tego zadania dla naszego klienta. Wtedy możemy stracić kontrakt i bezpieczeństwo finansowe firmy będzie zagrożone.” Tego typu komunikat łatwiej odebrać i przejść do merytorycznej dyskusji nad rozwiązaniem problemów, zamiast tłumaczyć się albo zrzucać odpowiedzialność na innych. Co robić, jeśli nie zgadzamy się z opinią przełożonego, na przykład w sprawie projektów, zasad itp.? Warto porozmawiać o tym z przełożonym, ale w odpowiedni sposób. Np. zadbać o rozmowę sam na sam. Przygotować się merytorycznie – opisać zagrożenia i konsekwencje, które widzimy w kontekście danej opinii czy decyzji. Używać języka faktów, wyrażać swoje uczucia i potrzeby związane z opinią czy decyzją przełożonego, odczytać potrzeby i uczucia szefa, które motywowały go do podjęcia danej decyzji. Oczywiście warto wcześniej przetrenować z kimś kompetentnym taki dialog, żeby przygotować się także na trudne sytuacje, bo nadawca komunikatu nie ma wpływu na odbiór jego komunikatu. Czy warto często konsultować się z szefem, czy lepiej postawić na samodzielność? Warto pytać, na ile możemy być samodzielni. Na sesjach coachingowych spotykałem managerów, którzy narzekali na to, że pracownicy bez przerwy przychodzili do nich z pytaniami i wytrącali ich z pracy. Ten problem często wynika z braku ustalenia zakresu odpowiedzialności każdego pracownika, oczekiwań wobec niego i zasad współpracy. Pracownik boi się, że jeśli samodzielnie podejmie jakieś działania, to może coś zrobić niezgodnie z oczekiwaniami przełożonego, a nawet popełnić błąd, za co spotka go kara. Dlatego jeśli szef nie wyraził jasno zasad współpracy, warto o nie dopytać. A co, jeśli szef nie chwali podwładnych? Szef nie chwali, bo np. obawia się, że docenianie ludzi sprawi, że osiądą na laurach. Często zachowanie pracownika lub jakaś jedna rzecz nie podoba się przełożonemu, przez co nie jest w stanie dostrzec pozytywów w pracy podwładnego. Może być też tak, że podwładny był zawstydzony otrzymaniem pochwały i stworzyła się niezręczna atmosfera, przez co szef nieświadomie zaczął unikać takich niewygodnych sytuacji. W każdym razie pochwała pochwale nierówna i niektóre jej formy przybierają kształt destrukcyjny. Na przykład etykietowanie: „jesteś dobrym pracownikiem” nie mówi o tym, jakie konkretnie zachowania są pożądane. W efekcie pracownik może błędnie odczytać te słowa. A to w dłuższej perspektywie doprowadzi do tego, że szef przestanie być zadowolony z pracy podwładnego i np. go skrytykuje. Pracownik zakwestionuje wcześniejszy komplement i uzna, że szef go wtedy „oszukał”. To odbija się na jego systemie motywacyjnym i często doprowadza do kwestionowania wartości przyszłych pochwał. Tymczasem dla każdego pracownika ważne jest otrzymywanie także pozytywnej informacji zwrotnej, bo dzięki temu ma większą jasność, jakie konkretne zachowania są przez szefa pożądane.
Kiedy szef przyjmował mnie do pracy, wydał mi się miłym człowiekiem. Teraz sam widok jego samochodu sprawia, że dostaję dreszczy ze strachu. Natychmiast robię się czerwona, ręce mi się trzęsą, a kark sztywnieje. Kiedy szef wchodzi do sklepu, staję na baczność, zawsze tyłem do ściany. Staram się nie schylać, uciekam, gdy się zbytnio zbliży. Wiem, że to chore. Ostatnio jeszcze raz wszystko przemyślałam i doszłam do wniosku, że powinnam się zwolnić. >>> Molestowane nie mają znikąd pomocy Wszystko zaczęło się w czasie naszego trzeciego spotkania, kilka miesięcy temu. Szef przyjechał do sklepu, by podsumować utarg, sprawdzić, czego brakuje i jakie dostawy załatwić. Był w dobrym humorze. Najpierw skomplementował klientkę, a później stwierdził, że ja też jestem niczego sobie. Zignorowałam jego słowa, chociaż wydawały mi się nie na miejscu. Podczas kolejnych spotkań z reguły rozmawialiśmy o sprawach sklepowych, jednak szef coraz częściej pozwalał sobie na krępujące komentarze, np.: "Ale ty masz tyłeczek, ale bym cię w niego…". Prosiłam, by przestał, ale tłumaczył, że nie może się powstrzymać. Kiedy zaostrzałam ton, śmiał się, że uwielbia się ze mną droczyć. Często nie reagowałam, bo nie byłam pewna, czy żartuje, czy mówi poważnie. Doszłam do wniosku, że skoro podobnie zachowuje się wobec innych, widać taki ma charakter. Niestety, szef robił się coraz bardziej zuchwały. Przyjeżdżał do firmy coraz częściej, bez konkretnego powodu. Gdy sprzątałam lub rozładowywałam towar, po prostu stał i się na mnie gapił. Najgorzej było, gdy miałam problemy z upchnięciem towaru w sklepowej lodówce. Wtedy zawsze wygłaszał swoją ulubioną maksymę: "Jak się popieści, to się wszystko zmieści". Zresztą w każdej niemal jego wypowiedzi jest jakaś aluzja do seksu. To sprawia, że nie czuję się jak człowiek, tylko jak przedmiot. Jak obiekt seksualny. W pewnym momencie szef przekroczył kolejną granicę: przeszedł od sprośnych tekstów do konkretnych propozycji. Kiedy po raz pierwszy zapytał, czy nie chciałabym się z nim umówić, a ja odmówiłam, wyglądało na to, że przyjął to do wiadomości. Na jakiś czas odpuścił, ale później sytuacja się powtórzyła. Zapytał, dlaczego tak stanowczo mu odmawiam, a ja podałam ponad dziesięć powodów - przede wszystkim dlatego, że jest żonaty i ma dzieci. Uznał, że to nie jest dobre wyjaśnienie, a poza tym on żonę oszczędza. I zaśmiał się obleśnie. Takie teksty rzucał bardzo często. Gdy widział, że nie jestem zachwycona, żartował: "No co ty, nie bój się, jesteś ode mnie 10 lat młodsza, przecież to byłaby pedofilia". Po pewnym czasie zmienił taktykę i zapytał wprost, kiedy się umówimy. Odpowiedziałam, że nigdy, bo to nie wchodzi w zakres moich obowiązków. A on na to, że wchodzi. Zawsze próbował być blisko mnie. Stawał tak, że przechodząc obok niego, musiałam robić uniki. Kiedyś, korzystając z tego, że obsługuję klientkę, złapał mnie za pośladki. W pierwszej chwili nie wiedziałam, jak zareagować, ale potem coś we mnie pękło i zaczęłam krzyczeć. Przeprosił i obiecał, że to się więcej nie powtórzy. Przez chwilę rzeczywiście miałam spokój, ale potem przystąpił do kolejnego natarcia. "Dziś wieczorkiem się widzimy, wiesz po co? Mądra dziewczyna jesteś, więc pewnie wiesz" - powiedział z uśmieszkiem. Odmowa go nie zraziła. "Nie pokochałabyś się ze mną? Wiesz, że ci nie daruję? Będę cię męczył, aż się zgodzisz" - zaczynał grozić. Po tej rozmowie byłam totalnie rozbita. Chciałam od razu się zwolnić. Bałam się opowiedzieć o wszystkim rodzicom, ale też wiedziałam, że nie zrozumieją, jeśli rzucę pracę. Znajomi przekonywali, że powinnam coś z tym zrobić. Ja jednak nie chcę, żeby inni ludzie dowiedzieli się o moich problemach. Doskonale wiem, że to, co robi mój szef, jest molestowaniem seksualnym. On też o tym wie. Kiedyś stanął blisko mnie i zaczął produkować swoje standardowe teksty: "Wiesz, co bym z tobą zrobił? Najchętniej to bym cię pieprzył". Powiedziałam, że nie życzę sobie takich tekstów, a on na to zawadiackim tonem: "No tak, to przecież molestowanie". Wiem, że mogłabym to wszystko zgłosić do sądu, ale nie chcę, żeby to zemściło się na mnie. Proces trwałby wieki, a szef by się wszystkiego wyparł. Zresztą, szczerze mówiąc - boję się jego oszczerstw. W ogóle się go boję. Jak ma zły humor, bywa bardzo nieprzyjemny. Potrafi też być chamski. Pamiętam taką sytuację - przyjechał do sklepu w kiepskim nastroju, był rozdrażniony i niezadowolony. Kazał mi poustawiać towar. Kiedy zapytałam, czy mam zrobić coś jeszcze, on odparł: "Jeszcze laskę możesz mi zrobić!". Innym razem zapytał: "A co ty taka przestraszona jesteś? Boisz się mnie?". Skłamałam, że nie, a on powiedział, że to niedobrze. Bo powinnam się bać. Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL Kup licencję
pieprze sie z szefem